Przedświąteczny czas potrafi być piękny, ale bywa też bardzo wymagający. Zakupy, porządki, presja idealnych przygotowań i zmęczenie sprawiają, że wielu z nas zamiast radości odczuwa napięcie. W audycji Radia Warszawa padło jednak mocne pytanie: czy naprawdę czekamy na święta, czy tylko na to, żeby już się skończyły?
Gościem rozmowy była Ewa Giska – żona, mama trójki dzieci, związana ze wspólnotą Święta Rodzina z Zalesia Górnego, znana w mediach społecznościowych jako „ABC miłości małżeńskiej”. Jej świadectwo pokazuje, że Boże Narodzenie może wyglądać zupełnie inaczej, jeśli w centrum postawimy nie perfekcję, lecz relacje.
Nie zawsze czekała na Wigilię
Ewa przyznaje otwarcie: nie zawsze święta były dla niej czasem radości. Były lata, gdy wraz z mężem żyli bez Boga, a Boże Narodzenie traciło swój sens. Był też trudny czas choroby ukochanej babci, która powtarzała, że to mogą być jej ostatnie święta. Te doświadczenia sprawiały, że Wigilia kojarzyła się z lękiem i smutkiem.
Dopiero nawrócenie i uporządkowanie relacji z Bogiem całkowicie zmieniło spojrzenie na święta. Dziś Ewa mówi wprost: teraz czeka na Wigilię z utęsknieniem.
Jezus w centrum, a nie na marginesie
Jak w praktyce zadbać o to, by Jezus naprawdę był w centrum świąt?
W rodzinie Ewy kluczowe są:
- Roraty przeżywane razem z dziećmi, nawet kosztem snu,
- rekolekcje adwentowe,
- spowiedź przedświąteczna jako moment „sprzątania serca”,
- świadome stawianie relacji ponad porządkami.
– Porządki są drugorzędne. Najważniejsze jest uporządkowanie relacji i serca – podkreśla Ewa. Brudne okno nie zamyka drogi Jezusowi. Zamknięte serce – już tak.
Nie dać się presji idealnych świąt
Centra handlowe, reklamy i media społecznościowe skutecznie podsycają poczucie, że święta muszą być „idealne”. Ewa przywołuje mocne zdanie usłyszane na kursie finansowym:
Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.
To zdanie skłania do refleksji: komu chcemy imponować w święta? Czy naprawdę Jezus oczekuje idealnie wysprzątanego domu i perfekcyjnego menu?
Rada dla kobiet przed świętami
Na koniec Ewa kieruje prostą, ale bardzo konkretną radę, zwłaszcza do kobiet:
Zatrzymaj się i zobacz:
- jaka atmosfera panuje w domu,
- czy dzieci czekają na święta, czy na ich koniec,
- czy w domu jest pokój, czy presja.
Jeśli będzie jedna potrawa mniej, a trochę więcej spokoju – święta będą prawdziwie wyjątkowe.
Historia Ewy pokazuje jasno: święta bez Jezusa tracą sens. Gdy On jest w centrum, nawet zmęczenie, braki i trudne emocje nie odbierają radości. Przeciwnie – nadają jej głębię.
To dobra wiadomość na ostatnie dni Adwentu: nie musisz być perfekcyjna. Wystarczy, że będziesz obecna – przed Bogiem i dla innych.






