Na teren Kamionkowskich Błoń Elekcyjnych wjechał ciężki sprzęt. Od kilku lat mieszkańcy okolicy próbowali powstrzymać zabudowę zielonego pasa ciągnącego się wzdłuż ul. Stanisława Augusta. Teren ten jest w 80% zabytkowy. W latach 90-tych został wpisany do rejestru jako otulina parku Skaryszewskiego.

Okazuje się, że sprzedaż tego terenu nie była zgodna z prawem, gdyż wymagała zgody konserwatora zabytków. Miasto przez lata nie ujawniało jego ekspertyz. Deweloper, który kupił działkę od miasta zaczyna tam już swoje prace budowlane.

– Pewnie są te ekspertyzy dla ratusza niewygodne, ponieważ wskazują one, że zgoda konserwatora była potrzebna. Ta transakcja w tej chwili może zostać unieważniona – podkreślał w „Rundzie Pytań” Bartłomiej Broda ze Stowarzyszenia „Miasto Jest Nasze”.

„Miasto jest Nasze” składa wniosek do prokuratury, aby zbadała sprawę. Prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski poinformował, że także chce złożyć taki wniosek.  – Faktem jest, że miał dostęp do tych ekspertyz dużo wcześniej. Szkoda, że nie złożył wniosku do prokuratury wcześniej – mówił Broda.

Bartłomiej Broda dodał także, że być może jeszcze nie jest za późno, aby uratować teren. Tłumaczy, że część najbardziej zielona, przynależąca do parku Skaryszewskiego ma szansę na przetrwanie.

Cztery lata temu stołeczne Biuro Gospodarowania Nieruchomościami sprzedało za 38 milionów złotych deweloperowi Błonia Elekcyjne na Kamionku, które stanowią teren zielony, liczący 22 tysiące 500 metrów kwadratowych i są wpisane do rejestru zabytków.

Dziś deweloper szacuje, że teren ten jest wart 100 milionów zł.

Rozmowa Piotra Wróblewskiego z Bartłomiejem Brodą (MJN):

Greta Laura Sulik