Drodzy Słuchacze, w audycji „Mistrzowie Tradycji” zaglądamy dziś do świata garncarstwa na Mazowszu. Przy mikrofonie Dorota Sołowiej, a naszym przewodnikiem po tej starej sztuce jest Małgorzata Jaszczot z Narodowego Instytutu Kultury i Dziedzictwa Wsi.
Glina – materiał codziennego życia
Garncarstwo należy do najstarszych rzemiosł. Glina była łatwo dostępna, a wyroby z niej po prostu niezbędne. W glinianych garnkach gotowano, jedzono i przechowywano żywność. W dwojaczkach noszono wodę, mleko i miód na pole. Powstawały misy, miski, babówki do wypieku wielkanocnych bab, a z czasem także kubki i doniczki.

Część naczyń pozostawała niezdobiona i służyła codziennemu użytkowi. Inne miały funkcję dekoracyjną. Stawiano je na półkach i w kredensach, często wyciągano tylko na święta. Ponieważ naczynia łatwo się tłukły, garncarze mieli kiedyś pełne ręce pracy.
Mazowsze pełne garncarzy
Dawniej bez garncarstwa trudno było wyobrazić sobie Mazowsze. Umiejętności przekazywano z pokolenia na pokolenie, najczęściej w rodzinach. Garncarze sami pozyskiwali glinę, suszyli ją, mielili i ręcznie formowali naczynia na kole. To zajęcie wymagało lat wprawy.
Ośrodki garncarskie istniały w wielu miejscach regionu: Iłża, Myszyniec, Pułtusk, Wyszków, Płock, Mława, Radzymin. Dziś pozostało niewielu czynnych garncarzy, ale tradycja nie zniknęła całkowicie.
Renesans gliny i potrzeba pracy rąk
Współcześnie garncarstwo wraca głównie jako forma twórczej pracy manualnej. W miastach, także w Warszawie, działa coraz więcej pracowni i warsztatów. Ludzie chcą dotknąć gliny, stworzyć coś własnego i użytkowego.

Jednym z takich miejsc jest pracownia w Wolskim Domu Kultury, gdzie warsztaty prowadzi Agnieszka Piechowska – przedstawicielka rodziny z 225-letnią tradycją garncarską z Czarnej Wsi Kościelnej. Uczy dzieci i dorosłych pracy na kole, formowania naczyń i szkliwienia. Jak sama mówi, glina wycisza, daje poczucie związku z ziemią i ogromną satysfakcję, gdy powstaje kubek, talerz czy miska.
Garncarstwo żyje
Choć dawnych garncarzy jest dziś niewielu, potrzeba kontaktu z gliną wciąż w nas trwa. Warsztaty, pracownie i muzea – jak Muzeum Gwizdka w Gwizdałach – przypominają, że garncarstwo to nie tylko przeszłość, ale także żywa część mazowieckiej kultury.
Drodzy Słuchacze, może warto spróbować? Czasem wystarczą ręce, glina i chwila skupienia, by poczuć, jak stara tradycja znów ożywa.
Tekst: Grzegorz Kozłowski
Źródło zdjęć: mazowieckiszlaktradycji.pl






