Obchody 67. rocznicy zamordowania gen. Augusta Emila Fieldorfa
Nie byłoby Katynia, nie byłoby tej przerażającej ofiary tysięcy najwspanialszych oficerów Polskich, gdyby nie to, że oni trwali i odrzucili kłamstwo nie ulegając pokusie – podkreślił abp Marek Jędraszewski.
W sanktuarium Świętego Ojca Pio na stołecznym Gocławiu odbyły się uroczystości patriotyczne związane z 67. rocznicą zamordowania śp. gen. Augusta Emila Fieldorfa zastępcy Komendanta Głównego AK.
W czasie liturgii modlono się za żołnierzy podziemia niepodległościowego.
W homilii abp Jędraszewski podkreślił, że jedynie Jezus niesie prawdę, która wyzwala.
– Patrząc na dzieje Polski ostatniego wieku odkrywamy szczególne zmaganie się zarówno poszczególnych ludzi, jak i całego narodu z nich złożonego, zmaganie o prawdę wobec pokus, które chciałyby nas tej prawdy pozbawić, prawdy o Bogu, który nas kocha i jest naszym Ojcem.
Abp Jędraszewski zwrócił również uwagę, że w 1920 roku bolszewikom nie udało się złamać pokusą chleba najuboższych warstw polskich robotników i chłopów.
– Wiemy, jak wielu prostych chłopców, czasami bez butów, zgłaszało się do polskich armii by walczyć, ilu było licealistów, studentów którzy gromadzili się wokół ks. Ignacego Skorupki i jakie modły były w całej Polsce o ocalenie Rzeczypospolitej, która istniała zaledwie dwa lata, bo od listopada 1918 roku – powiedział duchowny.
Podkreślił, że nie udało się również złamać polskich oficerów aresztowanych przez UB i NKWD po wkroczeniu wojsk sowieckich w 1939 roku.
– 1920 rok i 17 września 1939 roku oraz Katyń – te trzy wydarzenia w jakiejś mierze symbolicznie tłumaczą los żołnierzy niezłomnych, a pośród nich Augusta Emila Filedorfa psełdonim Nil – powiedział metropolita krakowski.
Przed liturgią przed pomnikiem gen. Augusta Emila Filedorfa zostały złożone wieńce.
August Emil Fieldorf we wczesnej młodości brał udział w wojnie o odzyskanie niepodległości, a potem walczył w jej obronie.
Był żołnierzem Pierwszej Brygady Legionów, uczestniczył w wojnie z Rosją Sowiecką w 1920 roku, bronił Polski we wrześniu 1939 roku, był żołnierzem Armii Krajowej, w której pełnił funkcję dowódcy Kedywu – Kierownictwa Dywersji.
Po wojnie aresztowany przez NKWD, a potem przez UB skazany na śmierć i zamordowany. Wyrok został wykonany 24 lutego 1953 o godz. 15.00 w więzieniu Warszawa-Mokotów przy ul. Rakowieckiej. Miejsce pochówku jego ciała przez wiele lat pozostawało nieznane.
Fragment homilii abp Jędraszewskiego:
Magdalena Gronek