Działacz miejski Jan Śpiewak komentuje swoją sytuację. Zaznaczył, że choć kilka spraw już w sądzie przegrał, ale pierwszy raz jest to sprawa w postępowaniu karnym.
Jan Śpiewak przyznał, że szczególnie bolesne dla niego jest „odium przestępcy”, które spadło na niego po przegranym procesie z Bogumiłą Górnikowską-Ćwiąkalską.
– Z punktu widzenia państwa jestem tak samo kryminalistą jak człowiek, który ukradł kamienice i wyrzucał kogoś z mieszkania – mówił aktywista miejski. – Ja mam 22 sprawy, większość z tych spraw wygrałem, duża część się wciąż toczy, przegrałem prawomocnie trzy ostatnie sprawy, w jednej z tych spraw rzecznik praw obywatelskich złożył kasację. I przegrałem teraz pierwszą karną sprawę, która czyni mnie kryminalistą! To jest metoda na niszczenie przeciwników politycznych – zauważył Jan Śpiewak.
Działacz społeczny skrytykował też szerzenie dezinformacji wokół jego sprawy i utajnienie uzasadnienia wyroku.
– Jestem zdumiony skalą tego ataku i kampanii dezinformacji trwającą od piątku. Odpowiedzią na manipulacje i przekłamania może być tylko pełna jawność. Dlatego będę walczył o odtajnienie całego materiału dowodowego – napisał na Facebooku.
W piątek (13.12.) Sąd Okręgowy w Warszawie uznał aktywistę za winnego w procesie o zniesławienie, który wytoczyła mu Bogumiła Górnikowska-Ćwiąkalska, córka byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. W październiku 2017 roku Śpiewak napisał w mediach społecznościowych: „Boom. Córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na Ochocie”. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał tę wypowiedź Jana Śpiewaka za pomówienie.
Sąd wymierzył działaczowi karę grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązkę w wysokości 10 tysięcy złotych. Skazany zapowiedział, że nie wykona tej kary. Oznacza to, że może trafić do więzienia.
Jan Śpiewak zapowiedział, że będzie ubiegał się o ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę. Prezydent stwierdził, że jeżeli wpłynie stosowny wniosek, to wnikliwie rozpatrzy sprawę.
– Sprawa jest w pewnym sensie bulwersująca, bo można tak powiedzieć w dużym uproszczeniu, że człowiek, który walczył o sprawiedliwość, a przynajmniej działał w takim przekonaniu, w tej bardzo przecież bulwersującej sprawie warszawskich kamienic, jest skazanym w procesie karnym, więc sprawa jest specyficzna. Ale tak jak każda sprawa wymaga ona wnikliwego zbadania – powiedział prezydent, zapytany o sytuację.
IAR, Marceli Hejwowski