Prace nad zabezpieczeniem katedry Notre-Dame w Paryżu potrwają – według ekspertów – do kwietnia, a niewykluczone, że i do czerwca przyszłego roku. W kwietniu tego roku pożar w poważnym stopniu uszkodził konstrukcję katedry.
Po raz pierwszy od dwustu szesnastu lat w czasie świąt Bożego Narodzenia w katedrze Notre-Dame panowała cisza, w świątyni nie odprawiono pasterki. Nie było słychać śpiewów ani modlitw.
Jeden z wiernych jest pełen optymizmu, bo przyznaje, że cieszy go to, iż prace się posuwają. Nie ukrywa, że on i inni czekają na powtórne otwarcie kościoła. Inny potwierdził, że pożar był dla wielu bardzo bolesnym wydarzeniem, ponieważ katedra jest dla wiernych drugim domem.
Arcybiskup Paryża Michel Aupetit podkreślił, że katedra Notre-Dame jest „wspaniałym klejnotem” i zaznaczył, że Francuzi są dotknięci tym, co się stało. Dodał, że ludzie z całego świata – nie tylko katolicy – ślą do niego listy, w których piszą, jak bardzo wstrząsnął nimi pożar.
Eksperci oceniają, że prace nad usunięciem zagrażających konstrukcji metalowych rusztowań potrwają do kwietnia lub czerwca 2020 roku. Chodzi o demontaż 250 ton metalowych struktur. Prace nad wyniesieniem metalu z Notre-Dame rozpoczną się w lutym.
IAR