„Po co komu ZOO?”. – To nie cyrk – mówią pracownicy stołecznego ogrodu zoologicznego. W środę 11 marca, w swoją 91. rocznicę urodzin, warszawskie zoo obchodzi Dzień Misji Ogrodów Zoologicznych. Ambasadorem akcji został goryl nizinny.
– Wbrew temu, co mówią osoby, które nie znają ogrodów zoologicznych, że to są miejsca, gdzie się w klatkach pokazuje zwierzęta za pieniądze, to podstawą funkcjonowania ogrodów zoologicznych jest hodowla zagrożonych gatunków. Owszem, trzymanie zwierząt w niewoli nie jest niczym dobrym, ale to nie my spowodowaliśmy ten problem. Podobnie jak bliską osobę oddajemy do szpitala – ta osoba nie chce iść do tego szpitala – ale robimy to dla dobra tej osoby – tłumaczy dyrektor stołecznego zoo Andrzej Kruszewicz.
– Ogród zoologiczny ma misję. To nie jest tak, że my jesteśmy menażerią, która trzyma gatunki zagrożone wyginięciem tylko po to, żeby je eksponować. Nasi podopieczni są ambasadorami tych zwierząt, które żyją w naturalnym środowisku. My musimy uczyć i uświadamiać odwiedzających, po co te zwierzęta tu są i jakie są zagrożenia dla nich w naturalnym środowisku – podkreśla opiekunka goryli Monika Kostrzewa.
Tydzień Misji Ogrodów Zoologicznych rozpoczął się już w poniedziałek. Każdego dnia będą prowadzone wykłady i gry, które pozwolą odwiedzającym zrozumieć ideę warszawskiego zoo.
Rozmowa z dyrektorem stołecznego zoo Andrzejem Kruszewiczem:
Opiekunka goryli Monika Kostrzewa:
Greta Laura Sulik
fot. Greta Laura Sulik