Zmiany w ustawie o "niehandlowych niedzielach"
Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny przyjęła zgłoszone przez Prawo i Sprawiedliwość poprawki do ustawy ograniczającej handel w niedziele.
Jak powiedział poseł sprawozdawca Janusz Śniadek, chodzi o to, by uszczelnić system. Dodał, że najważniejsza poprawka przewiduje, że sklepy – na przykład sieci Żabka – nie będą mogły w wolne niedziele handlować udając placówki pocztowe. „Chodzi o to, by uniemożliwić nieuczciwą konkurencję” – zaznaczył poseł Śniadek.
Przepisy doprecyzowują też warunki, jakie muszą spełnić bliscy krewni osoby prowadzącej działalność gospodarczą, stojący w niehandlową niedzielę za ladą. Obejmują też między innymi wyjątki dla miejsc sprzedających ryby, maszyny rolne czy wyroby tytoniowe.
Szef handlowej „Solidarności” Alfred Bujara zgłosił też propozycję zmierzającą do skrócenia pracy w handlu w sobotę przed niedzielą handlową. Zaproponował, aby niedzielna doba pracownicza w handlu zaczynała się o 22.00 w sobotę i trwała do północy w niedzielę. Alfred Bujara zaznaczył, że ta propozycja ma ogromne znaczenie dla kobiet, które w handlu stanowią większość.
Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed powiedział, że propozycja szefa handlowej „Solidarności” jest interesująca, a przyjęte poprawki są niezbędne dla uszczelnienia przepisów.
Podczas posiedzenia komisji posłowie opozycji mówili, że prace nad poprawkami toczą się zbyt szybko. Izabela Mrzygłocka z PO powiedziała, że zabrakło szerszych konsultacji. Ryszard Petru z partii Teraz przekonywał, że to, iż zakaz handlu będzie obchodzony, było do przewidzenia, a robią to głównie „małe” stacje benzynowe, w których pojawiają się supermarkety i duża sieć o nazwie Żabka. Ryszard Petru dodał, że z badań jednego z banków wynika, że na ograniczeniu handlu tracą głównie polskie małe sklepy, bo przed niedzielą niehandlową w supermarketach i hipermarketach mamy kumulację zakupów. Polskie małe sklepy nie są zaś otwarte do 23.00, tak jak dzieje się to w dużych sieciach.
Według Alfreda Bujary, nie jest to prawda, bo mali przedsiębiorcy zyskali na tym ograniczeniu. Nie ucierpiało też nasze PKB. Wprost przeciwnie, sprzedaż jest bardzo duża – zaznaczył przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” dodając, że dysponuje takimi badaniami.
Projekt nowelizacji wpłynął do Sejmu 20 listopada. Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu, która weszła w życie w marcu, w tym roku wszystkie sklepy mogą być otwarte jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. W przyszłym roku handlować będzie można tylko w ostatnią niedzielę miesiąca.
Ustawa przewiduje katalog wyłączeń. Zakaz nie obowiązuje na przykład w cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z prasą.
Handel może się też odbywać w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, w ostatnią niedzielę przed Wielkanocą, ostatnią niedzielę stycznia, czerwca, sierpnia oraz w pierwszą niedzielę lipca.
IAR