
Dwaj bracia Said i Cherif Kouachi oraz 18-letni Hamyd Mourad – to domniemani sprawcy zamachu na redakcję 'Charlie Hebdo’ w Paryżu. W ataku na redakcję tygodnika satyrycznego 'Charlie Hebdo’ zginęło dwanaście osób. Pismo słynęło z satyr wymierzonych m.in. w religie i polityków.
Aktem terrorystycznym i wyjątkowym barbarzyństwem nazwał zamach Francois Hollande. Prezydent Francji podkreślił, że był to atak na wolność słowa.
– Ten wybuch ekstremalnej agresji zabił 12 osób, ale zranił znacznie więcej. W tym zamachu zginęło również dwóch policjantów, którzy ochraniali redakcję. Przez lata była ona zagrożona przez obskurantyzm, a ci policjanci bronili wolności słowa. Ci ludzie zginęli broniąc idei, na której zbudowana jest Francja – wolności – mówił Hollande.
Prezydent Hollande ogłosił czwartek dniem żałoby narodowej we Francji.
Według francuskich mediów tamtejsza policja już wczoraj wieczorem zidentyfikowała napastników. Ich zdjęcia opublikowano dziś rano. Jak podała agencja AFP – 18-latek oddał się w ręce policji.
Redakcja 'Charlie Hebdo’ została ostrzelana z kałasznikowów, po tym jak do jej pomieszczeń dostali się mężczyźni w czarnych kapturach. Do strzelaniny doszło około godziny 11.30 w centrum miasta, przy bulwarze Richard-Lenoir, gdzie mieści się tygodnik. Według relacji świadków słychać było kilkadziesiąt strzałów.
Za masakrę odpowiedzialni są islamiści. Tygodnik satyryczny w 2011 roku wywołał burzę, gdy w roli redaktora jednego z numerów miał zamiar obsadzić proroka Mahometa, a na okładce zamieścić groźbę: '100 batów, jeśli nie umrzesz ze śmiechu!’. Redakcję, zamierzającą skarykaturować proroka tuż przed ukazaniem się numeru wówczas podpalono.
fot. Paratiger, lic. CC