Nierówne dno rzeki, wiry, prądy zstępujące, które są w stanie błyskawicznie wessać mniej doświadczonego pływaka czy silny prąd, który uniemożliwia bezpieczny powrót na brzeg – to niektóre zagrożenia podczas wakacyjnych kąpieli w rzece.

– Kąpiel w rzece może być niebezpieczna – mówi rzecznik Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, hydrolog, Grzegorz Walijewski.

– Wszystko trzeba robić z głową – zaznacza Grzegorz Walijewski z IMGW.

– Nie wchodzimy do wody, jeżeli na przykład wypiliśmy alkohol. Wtedy może dojść do tragedii. Musimy też mieć na oku nasze dzieci. Musimy dbać o ich bezpieczeństwo. Do tragedii może dojść nawet na spokojnych zbiornikach. Jeżeli zachowamy zasady bezpieczeństwa i zdrowy rozsądek te wakacje będą udane i sympatyczne – mówi hydrolog.

Jak zaznacza rzecznik, szczególnie niebezpieczny jest nurt w rzece.

– Co ważne, jeżeli jesteśmy na meandrze (zakręcie), to od strony wewnętrznej ta prędkość jest zdecydowanie niższa, natomiast od strony zewnętrznej jest zupełnie inaczej. Prędkość płynięcia wody w rzece jest wyższa. Nurt może być większy za tzw. główkami (to specjalne urządzenia hydrotechniczne, które powodują, że rzeka jest bardziej uregulowana) – tam zwiększa się nurt.

Grzegorz Walijewski apeluje o zachowanie rozwagi – podkreśla, że należy wybierać kąpieliska strzeżone.

– Naprawdę czasem wydaje się nam, że ta prędkość wody na rzece nie jest wielka. Ale spójrzmy na okoliczne rzeki – Świder, Mienia czy Liwiec. Może się zdarzyć, że gdzieś ten nurt jest nieco większy. Wtedy może dojść do tragedii. Także wybierajmy bezpieczne miejsca na wypoczynek – mówi Grzegorz Walijewski.

Osobnym problemem rzecznych kąpielisk jest ich ogromne zanieczyszczenie. To jeden z powodów, dla którego nie warto wchodzić do rzeki w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Do rzek trafia rocznie ogromna ilość zanieczyszczeń, takich jak nawozy czy ścieki. Podczas kąpieli mogą one negatywnie oddziaływać nie tylko na skórę.

Cała wypowiedź rzecznika IMGW Grzegorza Walijewskiego:

Jakub Panak