Szef kancelarii premiera, minister Michał Dworczyk powiedział, że na chwilę obecną nie ma przesłanek do zmiany terminu wyborów prezydenckich.
Na wspólnej konferencji prasowej z rzecznikiem rządu Piotrem Müllerem po wideospotkaniu premiera z przedstawicielami kół i klubów parlamentarnych Michał Dworczyk przypomniał, że w obowiązującym w Polsce porządku prawnym wybory mogą być przesunięte jedynie w sytuacji wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Minister powiedział, że są trzy stany nadzwyczajne: stan klęski żywiołowej, stan wyjątkowy i stan wojenny. Podkreślił, że żaden z tych trzech stanów nie jest dzisiaj uruchomiony, dlatego, że ustawy, które wprowadzają każdy z tych stanów, uruchamia się w sytuacjach, gdy państwo normalnie nie może funkcjonować, bo każdy z tych stanów pociąga za sobą poważne ograniczenie praw obywatelskich”.
Michał Dworczyk mówił, że państwo działa obecnie na postawie przyjętej w 2008 roku ustawy, której celem jest zwalczanie epidemii chorób zakaźnych oraz uchwalonej w związku z koronawirusem specustawy. W związku z tym nie ma przesłanek, żeby wprowadzać którykolwiek ze stanów nadzwyczajnych, a zatem nie ma przesłanek, żeby przesuwać termin wyborów. Zastrzegł jednak, że „nie wiemy, co będzie za tydzień, za dwa tygodnie, za miesiąc. My musimy we wszystkich naszych działaniach – dotyczy to również wyborów – dostosowywać się do realnej sytuacji, z jaką mamy do czynienia”.
Szef KPRM podkreślił, że przesunięcie terminu wyborów byłoby konieczne, gdyby państwo przestało sobie radzić funkcjonując w normalnym trybie. Minister dodał, że owszem, mamy szereg ograniczeń i utrudnień. Jednak rządzący „nie chcą wprowadzać żadnego stanu, który by ograniczał prawa obywateli, a z tym się wiąże wprowadzenie stanu wyjątkowego, wojennego, czy klęski żywiołowej”.
– W tej chwili nie ma takich przesłanek – podkreślił Michał Dworczyk.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich została zaplanowana na 10 maja.
IAR