Był znakomitym słuchaczem, niewiele mówił – wspomina św. Jana Pawła II abp Henryk Hoser. Dziś rocznica wyboru kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową.
Biskup senior diecezji warszawsko-praskiej pontyfikat Papieża Polaka określił ponadczasowym pomnikiem – cezurą między pierwszą i drugą falą kryzysu posoborowego w Kościele powszechnym. Przypomniał też narzędzie duszpasterstwa rodzin, które otrzymaliśmy – adhortację apostolską Familiaris consortio. Definiuje ona zadania rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym.
Jak powiedział abp Hoser, w większości krajów troska Kościoła o rodziny jest marginesem.
– Powinniśmy być świadomi tego, co nasze rodziny w parafiach przeżywają, które są w kryzysie. Dobre duszpasterstwo rodziny powinno też praktykować to, co było niesłychanie drogie Janowi Pawłowi II, mianowicie: antropologia integralna. My ograniczamy się do duchowości albo tylko do psychologii małżeńskiej. Bardzo często pomijamy aspekt somatyczny, czyli cielesny i dlatego to duszpasterstwo kuleje – wyjaśnił biskup senior Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Duchowny na antenie Radia Warszawa wspomina też regularne wizyty w Watykanie. Jako wizytator apostolski w Rwandzie relacjonował Janowi Pawłowi II sytuację po ludobójstwie.
– Za każdym razem byłem przyjęty przez Papieża właściwie w cztery oczy na kolacji. Wówczas Ojcu Świętemu przedstawiałem sytuację niezwykle dramatyczną, jaka tam się wytworzyła, jakie są możliwości powrotu do życia zarówno społecznego jak i kościelnego. Ojciec Święty był znakomitym słuchaczem. To, co mnie uderzyło, właściwie on niewiele mówił. Tym swoim przepaścistym wzrokiem na mnie patrzył i słuchał – dodał abp Henryk Hoser.
Pontyfikat Papieża Polaka był trzecim co do długości w historii Kościoła – trwał 27 lat.
Agata Pniewska