Główny Lekarz Weterynarii i Główny Inspektor Sanitarny potwierdzili, że w pięciu na siedem próbek od wron siwych stwierdzono obecność wirusa gorączki Zachodniego Nilu. To pokłosie ostatnich wydarzeń w stolicy. Od połowy lipca na terenie Warszawy odnotowano zwiększoną śmiertelność dzikich ptaków. Jak mówi Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski – to najszybciej rozprzestrzeniający się wirus.
– Jest to wirus, który najszybciej zwiększa tereny, na których występuje. A dzieje się tak dlatego, że jest to wirus, który generalnie jest obecny u ptaków. A one jak wiemy, nie uznają granic między państwowych, ani między kontynentami. Problemem w naszej strefie klimatycznej jest nowy, to, że mamy długie okresy upałów przerywane opadami, co stwarza idealne warunki do rozwoju komarów. Chorobę przenoszą komary, a ptaki są źródłem zakażenia, ale żeby doszło do przeniesienia, to potrzebny jest komar – wyjaśnia lekarz.
W obecnej sytuacji ryzyko objawowych zakażeń u ludzi na terenie Polski należy uznać za niskie.
– Wirus Zachodniego Nilu u większości osób, ponad 3-4 pacjentów w ogóle nie odczuje, że ma tę chorobę. Eliminujemy tego wirusa bezobjawowo, więc to jest dobra wiadomość, że choroba nie przebiega ciężko u większości osób. Natomiast skrajne grupy wiekowe, czyli bardzo młode dzieci oraz seniorzy po 60. roku życia mogą chorować ciężej, z objawami zapalenia mózgu lub opon mózgowo-rdzeniowych. Takie postaci choroby mogą się co dziesiąty przypadek zakończyć śmiertelnie. W tych sytuacjach musimy reagować szybko, a pacjent musi trafić szybko to szpitala do specjalistycznego – dodaje Paweł Grzesiowski.
Wirus nie przenosi się między ludźmi a najlepszym sposobem zapobiegania zarażeniu jest walka z komarami.
– Musimy być ostrożni i przede wszystkim podejmować planowe działania, jeżeli chodzi o walkę z komarami, bo to jest tak naprawdę dla ludzi najważniejsze, żeby unikać ukąszeń komarów. Możemy to osiągnąć zarówno poprzez stosowanie indywidualnych środków, czy ubrań, które chronią odkryte części ciała, ale też poprzez elektryczne urządzenia, które niszczą komary. Także poprzez opryski, które organizować muszą właściciele posesji, czy władze lokalne, ponieważ bez takich działań nie da się uniknąć masowego wylęgu komarów – podkreśla Główny Inspektor Sanitarny.
Pamiętajmy, że w przypadku wystąpienia niepokojących objawów takich jak: gorączka, ból głowy, pleców, mięśni, nudnościami, wymioty, ból brzucha i biegunka należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem.
BB