Już w środę 1 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Święto stanowi upamiętnienie członków polskiego powojennego podziemia antykomunistycznego. Data nie jest przypadkowa.To właśnie 1 marca 1951 roku w więzieniu na warszawskim Mokotowie komuniści zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.
-Takim punktem zwrotnym jest sierpień ’43 kiedy podczas rozmów z partyzantką sowiecką zostaje wyrżnięta nasza pierwsza Brygada Wileńska. To jest moment, który wiele osób uważa za początek powstania Żołnierzy Wyklętych. Z drugiej strony pamiętajmy, że już pod koniec 1941 roku, kiedy powstaje podziemie komunistyczne, ono nie walczy z Niemcami. Ono walczy z organizacjami niepodległościowymi i donosi – mówił dla Radia Warszawa Michał Gruszczyński z Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
Warto zrozumieć jak niedawno tak naprawdę, miała miejsce śmierć ostatniego z Żołnierzy Wyklętych – przypomina Michał Gruszczyński.
– Ostatnie patrole tylne są likwidowane jesienią ’53 roku. Ostatni żołnierz, który zginie w ramach prowadzonych obław, polegnie w październiku ’63 roku. Sierżant „Lalek” ginie równo miesiąc przed wydaniem drugiej płyty The Beatles. Nam jest potrzebny też punkt odniesienia. Zachód się bawi, zapomina o wojnie, a tu walka trwa – dodaje.
W ramach obchodów 1 marca o 12:45 przy warszawskiej 9 Szkole Podstawowej nr 395 im. Rotmistrza Witolda Pileckiego rozpocznie się marsz Szlakiem Miejsc Kaźni Żołnierzy Wyklętych. W wydarzeniu wezmą udział rekonstruktorzy w strojach i mundurach historycznych. Organizatorzy zachęcają do udziału wszystkich chętnych.
Program obchodów jest jednak o wiele bogatszy. Tego dnia w Ostrówku odbędzie się odsłonięcie pomnika upamiętniającego więźniów miejscowego obozu NKWD. Wśród nich znajdowało się około czterystu żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych i Batalionów Chłopskich. Wydarzenia związane z obchodami odbędą się w wielu miastach na terenie całego kraju. Pełen program znajduje się na stronie Instytutu Pamięci Narodowej.
Artur Chmielewski