Home / Wiadomości  / Upamiętniono Polaków ratujących Żydów

Upamiętniono Polaków ratujących Żydów

W Tworkach koło Siedlec upamiętniono Zofię Krasuską i syna Bogusia zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom. Do zbrodni doszło 13 lutego 1943 roku, kiedy Niemcy odnaleźli ukrywających się Żydów w gospodarstwie rodziny Krasuskich. Zamordowano wtedy 6 mężczyzn żydowskiego pochodzenia oraz Zofię Krasuską i jej niespełna sześcioletniego syna. Uroczystość odbyła się w ramach projektu Instytutu Pileckiego „Zawołani po imieniu”.

 

Podczas uroczystość wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin podkreślała, niezwykłe poświęcenie rodziny Krasuskich. „Chciałam wyrazić najgłębszy szacunek dla świętej pamięci Zofii, Feliksa Bogusława Krasuskich oraz jej męża za to, że zdecydowali się na pomoc, ukrywanie Żydów, kiedy wiedzieli, że jest to zagrożone śmiercią” – mówiła wiceminister. Zarazem przypomniała, że „po II wojnie światowej sprawcy tych czynów, którzy zabijali Polaków i Żydów nigdy nie podnieśli odpowiedzialności karnej”.

 

Dyrektor Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski podkreślał szczególne okrucieństwo zbrodni popełnionej na rodzinie Krasuskich. Tłumaczył, że jest to pierwsza z upamiętnionych historii, w której „od niemieckiej kuli padło kilkuletnie dziecko”. Niemiecka okupacja – przypomniał Wojciech Kozłowski – była oparta na strachu, który można było wzbudzić między innymi mordując ze szczególnym okrucieństwem, dlatego wydarzenie, które zostało upamiętnione jest elementem całego systemu, który uniemożliwiał pomoc ludności żydowskiej. „W tym kontekście odwaga państwa Krasuskich jest wielka i godna najwyższego podziwu” – podkreślił dyrektor Instytutu Pileckiego.

 

Mężowi Zofii Krasuskiej Leonowi udało się przeżyć niemiecką obławę, jego syn Zbigniew wspominał, że ojciec przez całe życie nie mógł pogodzić się z okrutną zbrodnią na żonie i synku. „Nie mógł pójść na ich pogrzeb, groziła mu za to śmierć. Próbował o tym zapomnieć”. Syn Leona wspominał, że ojciec miał świadomość czym grozi pomoc Żydom jednak się na to zdecydował, „karmił ich, zrobił im kryjówkę, udało mu się uciec i przeżyć przeżyć, ale Niemcy zastrzelili wszystkich ukrywanych, żonę i niewinne dziecko”.

 

Zbigniew Krasuski dodał, że czuje ogromną radość, że udało się upamiętnić jego krewnych, „bo w końcu ktoś to zauważył, ktoś to upamiętnił”. Jego zdaniem upamiętnianie takich wydarzeń jest bardzo ważne, szczególnie dlatego, by nigdy więcej nic podobnego się nie wydarzyło.

 

Projekt „Zawołani po imieniu” ma na celu przede wszystkim upamiętnianie Polaków, którzy w czasie II wojny światowej za pomoc Żydom zostali zamordowani. Tamte tragedie, są też podstawą do badania systemu niemieckiego terroru na terenach okupowanej Polski.

 

Do tej pory Instytut Pileckiego, przywrócił pamięci zbiorowej 32 osoby, które zapłaciły najwyższą cenę za akt solidarności i udzielenie pomocy Żydom.

 

IAR

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close