W Sądzie Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces byłego wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami w stołecznym Ratuszu Jakuba Rudnickiego, jego rodziców (w tym Aliny D.), a także kilku innych oskarżonych w aferze reprywatyzacyjnej. Akta sprawy liczą ponad 450 tomów.
Chodzi między innymi o teren przy ulicy Chmielnej 70. Prokuratura zarzuca Jakubowi Rudnickiemu przyjmowanie łapówek w zamian za wydawanie decyzji administracyjnych dotyczących warszawskich gruntów. Zdaniem prokuratury, miał działać wspólnie ze swoją matką, Aliną D.
– To czas, żeby Polacy poznali prawdę o reprywatyzacji – powiedział oskarżony przed sądem.
Oskarżony w sprawie jest też Robert Nowaczyk, specjalizujący się w odzyskiwaniu warszawskich działek na podstawie tak zwanego „Dekretu Bieruta”.
Robert Nowaczyk nie stawił się w sądzie. Jego pełnomocnik wnioskował o odroczenie rozprawy, przedstawiając zaświadczenie od lekarza psychiatry, jednak sąd odrzucił wniosek.
Korupcja to najcięższe zarzuty w tym procesie. Łączna kwota łapówek opiewa na kilkadziesiąt milionów złotych. Ponadto, prokuratura zarzuca dziewięciorgu oskarżonym płatną protekcję, oszustwa na znaczną szkodę majątkową i inne czyny.
Zarówno Jakub Rudnicki, jak i Robert Nowaczyk zgodzili się na publikację ich nazwisk.
W trakcie pierwszej rozprawy oskarżyciele z wrocławskiej prokuratury rozpoczęli odczytywanie aktu oskarżenia. Prokurator Krzysztof Sztur poinformował, że udało się odczytać część zarzutów wobec oskarżonych. Na początku rozprawy grupa pełnomocników oskarżonych wnioskowała o odczytanie zarzutów w wersji skróconej, zgodnej z zapisem w aktach sprawy. Wniosek jednak oddalono.
IAR