„Dzik jest dziki, dzik jest zły” – rozpoczyna się popularny wiersz dla dzieci. Dziki są coraz większym problemem Warszawy i miast aglomeracji warszawskiej. Można spotkać je na ulicach. Żywią się znalezionymi w śmietnikach resztkami jedzenia.
Wiele interwencji do urzędników i strażników miejskich zgłaszają mieszkańcy Legionowa. Władze miasta zgłosiły się po pomoc do Starostwa Powiatowego.
Dlaczego coraz częściej można spotkać je poza ich naturalnym środowiskiem? Mówił o tym w Poranku z Radiem Warszawa Kamil Stępkowski z Urzędu Miasta Legionowo.
– Baza żerowa, która pojawia się w mieście, jest bardzo szeroka. Mieszkańcy wielu miast sami dokarmiają te dziki albo dbają o nie w okresie letnim. Nie jest to zawsze dokarmianie, czasami zdarza się, że wystawiają dla nich wodę do picia – zauważył.
Dawniej dziki były odławiane i wywożone do lasów. Teraz sytuacja jest bardziej skomplikowana.
– W związku z pojawieniem się ASFu działania są bardziej skomplikowane. Pozostało nam odstraszanie zwierząt, później ewentualne odławianie tych dzików i wtedy farmakologiczne usypianie. Skupiamy się przede wszystkim na edukowaniu mieszkańców i przeciwdziałaniu w inny sposób, czyli odstraszaniu i przepędzaniu – dodaje Kamil Stępkowski.
Wojewoda Mazowiecki rozporządzeniem zakazał dokarmiania dzików. Za jego złamanie grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 3 lat.
Kamil Stępkowski:
Wojciech Dudkowski