Od wczoraj podróżujący mogą wykonać testy na koronawirusa jeszcze przed opuszczeniem Lotniska Chopina. Muszą jednak za nie zapłacić.
Rzecznik prasowy stołecznego portu lotniczego Piotr Rudzki poinformował, że w terminalu znajdują się dwa punkty pobrań. Pierwszy jest zlokalizowany w strefie przed kontrolą zaświadczeń Straży Granicznej, a drugi w hali odbioru bagażu.
– Jeden z punktów pobrań powstał z myślą o pasażerach przylatujących ze strefy Schengen. Znajduje się on w strefie jeszcze przed kontrolą zaświadczeń straży granicznej. Jeżeli pasażerowie wybiorą testowanie w tym punkcie, to nie zostanie na nich nałożona kwarantanna, od razu będą zwolnieni. Jeżeli zdecydują się na drugi punkt, który jest w hali odbioru bagażu, w tym momencie mają już nałożoną na siebie kwarantannę, która w ciągu dwóch godzin po wykonaniu testu może być zniesiona, bo wynik testu zostanie wprowadzony do systemu inspekcji sanitarnej – mówił Piotr Rudzki.
Pasażerowie podróżujący spoza strefy Schengen przechodzą przez kontrolę paszportową i kwarantanna jest nakładana na nich systemowo. Może być zniesiona po wykonaniu testów w Polsce, np. w hali bagażu.
– Nasze punkty powstały z myślą o wygodzie pasażerów, żeby mieli oni szybką możliwość wykonania testu, a nie musieli jeździć i szukać punktu pobrań, mając już nałożoną na siebie kwarantannę. Może zdarzyć się, że pasażerowie będą stali w kolejce, natomiast sam wynik testu jest podawany po ok. 20 minutach – dodał rzecznik stołecznego portu lotniczego.
Zasady związane z kwarantanną po przekraczaniu granic rząd zaktualizował i ujednolicił w związku z dużą liczbą zakażeń. Przyjeżdżający do Polski zostają objęci obowiązkową kwarantanną. Wyjątkiem są podróżujący z krajów strefy Schengen, którzy pokażą negatywny wynik testu na obecność koronawirusa przeprowadzony do 48 godzin przed podróżą.
Agata Pniewska