Dźwięk nadjeżdżającego tramwaju. Guzik. Otwierają się drzwi. Ludzie wychodzą, ludzie wchodzą. Tramwaj odjeżdża, za nim następny. Na tablicy zmieniają się cyfry, kierunki, czas. Słychać szum samochodów, a w nich ci, którzy jadą do pracy, ci, którzy odwożą dzieci do przedszkola i ci, którzy załatwiają codzienne sprawy. Szum i hałas ulicy, pęd metropolii. Przystanek na ulicy Wolskiej.
Wysiadam i patrzę na okazały, zabytkowy biały budynek, na którym widnieje herb – brązowy krzyż i trzy sześcioramienne gwiazdy oraz dwie litery C i D. Dzwonię domofonem. Kobieta o ciepłym głosie zaprasza mnie, bym weszła. Otwiera się brama, a ja wiem, że wkraczam do świata ciszy i modlitwy, zupełnie innego niż cała Warszawa. To ogród Pana niemal w samym centrum miejskiej duchowej pustyni – Klasztor Mniszek Bosych Zakonu NMP z Góry Karmel.
Na przestrzeni 2 hektarów przy ulicy Wolskiej 27 jedenaście kobiet wiedzie życie za klauzurą w prostocie i ubóstwie, całkowicie poświęcone Bogu. Większość dnia upływa im w ciszy i samotności, która – jak same mówią – nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do pełniejszej i bardziej ofiarnej służby Bogu i Kościołowi. Modlą się, medytują, pracują, spełniają proste codzienne obowiązki wszystkiemu nadając sens nadprzyrodzony, bo każdą z tych czynności ofiarowują za Kościół i za tych, którzy proszą je o modlitwę.
Niemal każdemu, kto żyje w świecie, ich droga wydaje się bardzo trudna – nie opuszczają terenu klasztoru, z bliskimi spotykają się tylko w rozmównicy, nie chodzą do kina, do teatru, przez większość dnia milczą, żyją według ściśle określonego planu, wykonują proste prace ręczne, by zarobić na utrzymanie klasztoru. Można by pomyśleć, że takie życie musi być bardzo monotonne i nudne…
I tu usłyszelibyśmy radosny śmiech sióstr karmelitanek, które kochają swoje niezwykle dynamiczne życie, w którym nie ma miejsca na stagnację. Jest za to nieustanna wspinaczka stromą karmelitańską ścieżką…
A może mają Państwo ochotę usłyszeć, jak same opowiadają o swoim życiu?
Chociaż karmelitanki bose starają się pracować własnymi rękami na swoje utrzymanie, w ponad 80 % są zależne od ofiar Dobroczyńców. Bez Państwa życzliwej pomocy, nie byłyby w stanie opłacić bieżących rachunków ani tym bardziej podjąć remontu Klasztoru, który w obecnym momencie jest absolutnie niezbędny. Zachęcamy szczególnie dziś do wsparcia materialnego mniszek, które odwzajemniają się codzienną modlitwą i Mszą świętą sprawowaną w intencji ofiarodawców.
Strona internetowa warszawskiego klasztoru sióstr karmelitanek.