– To był skandal – mówił o ostatniej sesji rady dzielnicy Praga Północ w Rundzie Pytań Radia Warszawa Grzegorz Walkiewicz, radny. Chodzi o odwołanie ze stanowiska byłej już wiceburmistrz dzielnicy, Anny Wrochny.

Jak mówi radny, tak istotne sprawy jak zmiany w zarządzie powinny być wcześniej komunikowane, a to nie miało miejsca. Porządek obrad, który dostali radni zawierał tylko zmiany w budżecie.

– W momencie kiedy usłyszeliśmy, że wiceburmistrz zrezygnowała ze stanowiska, zapytaliśmy o powody rezygnacji. Nie usłyszeliśmy tego. Później, kolejna kontrowersja to głosowanie. W głosowaniu wniosek pani burmistrz, żeby przyjąć dymisję, nie uzyskał większości rady – mówi Grzegorz Walkiewicz.

Po tym jak rezygnacji nie przyjęto, radni zostali zmuszeni do głosowania takiego samego projektu uchwały. Jak twierdzi Grzegorz Walkiewicz, radni koalicyjni zostali przymuszeni do głosowania za przyjęciem rezygnacji.

– Głosowaliśmy jeszcze raz. Natomiast tym razem, mimo że głosowanie jest tajne, czyli zakreślamy na kartce nasz preferencje, składamy ją i wrzucamy do urny, to jak wszyscy radni koalicyjni jak jeden mąż, rozkładają swoje karty i przed wrzuceniem prezentują je prezydium – czyli właśnie panu Jackowi Wachowiczowi, przewodniczącemu rady Ireneuszowi Tonderze – to ja wiem, że coś jest nie tak, że po prostu zostali do tego zmuszeni.

Rada dzielnicy w głosowaniu tajnym wybrała ponownie na zastępcę burmistrza Dariusza Wolke. Wrócił on na to stanowisko po półrocznej przerwie. W maju 2019 roku podał się do dymisji po tym jak według informacji mediów miał dopuścić się w stosunku do urzędniczki molestowania seksualnego i mobbingu. Powołany został zespół antymobbingowy, ale nie dopatrzył się złamania przepisów.

Cała rozmowa Piotra Otrębskiego z Grzegorzem Walkiewiczem, radnym Pragi Północ:

Bartosz Święciński