Największą barierą dla dzieci są sami dorośli – ocenia Beata Patuszyńska.
Badaczka przestrzeni miejskiej z perspektywy dzieci omawiała w Radiu Warszawa problemy, z jakimi mierzą się najmłodsi mieszkańcy wielkiego miasta.
Jak stwierdziła na przykładzie własnej córki, w stolicy występuje wiele barier związanych z miejską infrastrukturą.
– Wspólnie jeździłyśmy do szkoły, żeby zbadać, jakie ona bariery napotyka i co powoduje, że nie chce sama do szkoły jeździć. Oczywiście jest szereg kwestii, które łączą się z infrastrukturą, bo np. światła na przejściach dla pieszych, jeśli są trzy jezdnie, to nie włączają w jednym ciągu i trzeba czekać też długo, żeby zmieniły się. Córka miała również problemy z wsiadaniem do tramwaju, jeśli to były wysokie tramwaje, szczególnie że ma też na plecach tornister – mówiła Beata Patuszyńska.
– Często tłum osób dorosłych stanowi dla dziecka najtrudniejszą barierę – dodała badaczka. – Oni są silniejsi, to jest oczywiste. Ludzie przepychają się na światłach, chcą pierwsi przejechać rowerem przez jezdnię. Pamiętam sytuację, gdy córka chciała przejść przez ulice, a z naprzeciwka szła cała „ława” dorosłych, którzy nie pozwalali przecisnąć się. Już nie mówiąc o wychodzeniu z tramwaju, gdzie też okazywało się, że nie jest do zrobienia, żeby przepchnąć się miedzy dorosłymi – dodała.
Beata Patuszyńska zaznaczyła ponadto, że dzieci powinny mieć udział w wyrażaniu swojego zdania np. w planowaniu niektórych inwestycji.
Beata Patuszyńska w Rundzie Pytań Radia Warszawa:
Krzysztof Jędrasik