Sezon rowerowy z roku na rok się wydłuża – ocenił w Poranku z Radiem Warszawa Marek Smyk, autor bloga RoweroWawa. Dziś Światowy Dzień Rowerzysty. W drugiej połowie października pogoda do jazdy jednośladem jest wciąż odpowiednia.
– Przy tych 4-5 stopniach jest jeszcze dobrze, dopóki jest sucho i nie ma jakiegoś przenikliwego wiatru. Nie zapominajmy, że taka temperatura to przez większość naszej zimy jest coraz częściej normą – mówił nasz gość.
Jesienią mogą jednak występować problemy z widocznością. Konieczny jest widoczny ubiór, ale i rozwaga na drogach.
– Możemy się ubrać jak choinka, obić pancerzami, założyć zbroję, ale jeżeli będziemy jechali nieuważnie i jedziemy pod tramwaj, to nas ani te odblaski, ani ten kask przed tramwajem nie uchronią. Z drugiej strony, jak będziemy jechali ostrożnie i uważnie i spokojnie, to nie musimy się ubierać jak rycerze – dodał Marek Smyk.
Pomimo rozwoju infrastruktury rowerowej w Warszawie wciąż można natrafić na tzw. teleporty – miejsca, gdzie urywają się drogi dla rowerów.
– Na przykład zjazd z odbudowanych, wyremontowanych i całkowicie zbudowanych od nowa wiaduktów trasy łazienkowskiej między Placem na Rozdrożu a Wisłostradą, i rondem Sedlaczka, tam ulicą Myśliwiecką i dalej. Tam zjeżdżamy i z jednej strony po prostu dojeżdżamy do chodnika, który nas wjedzie do parku i w ogóle nie możemy nijak przekroczyć Wisłostradę, a z drugiej strony urywa się po prostu jak obcięta tasakiem droga dla rowerów i nagle mamy znak C16, droga dla pieszych – zauważył rowerzysta.
Nasz gość ocenił także most pieszo-rowerowy po pół roku funkcjonowania.
– Jako rowerzysta transportowy, taki codzienny, który gdzieś tam się przemieszcza, to ta kładka mi jest potrzebna jak kwiatek do kożucha. Kompletnie zbędna. Turystycznie fajna sprawa – podsumował.
Według badań Zarządu Dróg Miejskich ruch rowerowy w mieście w 2023 roku wzrósł o 11 procent w stosunku do poprzedniego roku.
Wojciech Dudkowski