Ratownik medyczny: Niestety wielu pacjentów nas okłamuje
Niestety jest wiele przypadków, w których ludzie okłamują ratowników – mówił w Poranku Siódma9 jeden z warszawskich ratowników medycznych. Chodzi o sytuacje, w których w toku wywiadu okazuje się, że pacjent miał ryzykowne kontakty z osobami przebywającymi za granicą albo zakażonymi.
– Być może ludzie obawiają się tego, że jeśli podadzą w wywiadzie prowadzonym jeszcze przez dyspozytora przez telefon coś, co mogłoby skierować podejrzenia w kierunku zakażenia koronawirusem, to ta pomoc nie zostanie do nich rozdysponowana. Absolutnie na każde wezwanie odpowiadamy. Natomiast proszę pamiętać, że jeżeli my usłyszymy taki wywiad, to jesteśmy w stanie odpowiednio przygotować się – podkreślał ratownik medyczny.
Jeżeli w trakcie wizyty okaże się, że pacjent zataił informacje o kontaktach z osobami, które mogą być zarażone, wtedy karetka, jak i ratownicy nie będą mogli pełnić dyżuru.
– Proszę pamiętać, że są takie miejscowości czy powiaty, gdzie karetek na cały powiat są tylko dwie. W związku z powyższym objęcie opieką wszystkich mieszkańców danego terenu będzie po prostu utrudnione, żeby nie powiedzieć niemożliwe – przypominał ratownik medyczny.
Ratownicy mają świadomość, że są to dyżury podwyższonego ryzyka.
– Przychodzimy na dyżury, nie unikamy ich. Nie ma wśród nas rozbudowanej atmosfery strachu, ale rzeczywiście pewna niepewność jest. Każde wezwanie jest dla nas trochę jak stąpanie po polu minowym bez wykrywacza min – mówił ratownik.
Rozmowa Poranka Siódma9 z ratownikiem medycznym:
Bartosz Święciński