Potrawy zostawione na ogniu najczęstszą przyczyną pożarów?
W sobotę 24 lutego na Pradze-Południe doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku pożaru, w domu wielorodzinnym przy ulicy Nizinnej, zginęła jedna osoba. Strażacy przypominają jakie są najczęstsze przyczyny pożarów w lokalach mieszkalnych.
Potrawy pozostawione na kuchence lub awaria urządzeń elektrycznych to częste przyczyny pożarów w mieszkaniach – przypominają strażacy. W miniony weekend na Pradze-Południe doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Płonął wielorodzinny budynek socjalny przy ulicy Nizinnej na Grochowie. Mimo sprawnej akcji strażaków nie udało się uratować mężczyzny mieszkającego na parterze.
– Podczas działań gaśniczych ewakuowaliśmy jedną poparzoną osobę. Przekazaliśmy ją pod opiekę pogotowia ratunkowego. Niestety lekarz pogotowia stwierdził zgon. Były jeszcze inne osoby w mieszkaniu, które ewakuowały się samodzielnie przed naszym przybyciem – mówi kapitan Michał Skrzypa ze stołecznej straży pożarnej.
Przyczynę tego zdarzenia bada policja i prokuratura. Jednak najczęściej, do pożarów dochodzi podczas gotowania posiłków – dodaje Michał Skrzypa.
– Najczęściej są to pozostawione potrawy na kuchenkach. Jeśli wyjdziemy z mieszkania albo zaśniemy i przypalimy potrawę, wówczas może dojść do zaprószenia ognia na pobliskie meble i mamy do czynienia z pożarem – wyjaśnia strażak.
Zagrożenie pożarowe stanowią także kominki oraz niesprawny sprzęt elektryczny.
– Trzeba zwiększyć dozór urządzeń elektrycznych, które mogą się nagrzewać, mogą robić zwarcie i stanowić źródło zapłonu dla pobliskich elementów palnych. Ważne jest także obchodzenie się z otwartym ogniem. W niektórych domach są kominki. Gorący popiół również po wygaszeniu kominka może stanowić zagrożenie pożarowe – dodaje kapitan Michał Skrzypa.
Skuteczną ewakuację podczas pożaru często uniemożliwia duże zadymienie.
– Dym jest o tyle gorszym czynnikiem pożaru, bo po pierwsze jest gorący. Parzymy swoje drogi oddechowe, ciężko nam oddychać i dym gryzie w oczy. Jeżeli stracimy wzrok automatycznie wpadamy w panikę, gubimy się we własnym mieszkaniu, które przecież znamy bardzo dobrze – wyjaśnia strażak.
Z domu przy ul. Nizinnej na Grochowie udało się ewakuować trzyosobową rodzinę mieszkającą na pierwszym piętrze. Na miejscu działały cztery zastępy straży pożarnej.
Krzysztof Jędrasik