Home / Wiadomości  / Potrawy zostawione na ogniu najczęstszą przyczyną pożarów?

Potrawy zostawione na ogniu najczęstszą przyczyną pożarów?

Potrawy zostawione na ogniu najczęstszą przyczyną pożarów?
fot.pixabay.com

W sobotę 24 lutego na Pradze-Południe doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku pożaru, w domu wielorodzinnym przy ulicy Nizinnej, zginęła jedna osoba. Strażacy przypominają jakie są najczęstsze przyczyny pożarów w lokalach mieszkalnych.

 

Potrawy pozostawione na kuchence lub awaria urządzeń elektrycznych to częste przyczyny pożarów w mieszkaniach – przypominają strażacy. W miniony weekend na Pradze-Południe doszło do tragicznego w skutkach pożaru. Płonął wielorodzinny budynek socjalny przy ulicy Nizinnej na Grochowie. Mimo sprawnej akcji strażaków nie udało się uratować mężczyzny mieszkającego na parterze.

 

– Podczas działań gaśniczych ewakuowaliśmy jedną poparzoną osobę. Przekazaliśmy ją pod opiekę pogotowia ratunkowego. Niestety lekarz pogotowia stwierdził zgon. Były jeszcze inne osoby w mieszkaniu, które ewakuowały się samodzielnie przed naszym przybyciem – mówi kapitan Michał Skrzypa ze stołecznej straży pożarnej.

 

Przyczynę tego zdarzenia bada policja i prokuratura. Jednak najczęściej, do pożarów dochodzi podczas gotowania posiłków – dodaje Michał Skrzypa.

 

Najczęściej są to pozostawione potrawy na kuchenkach. Jeśli wyjdziemy z mieszkania albo zaśniemy i przypalimy potrawę, wówczas może dojść do zaprószenia ognia na pobliskie meble i mamy do czynienia z pożarem – wyjaśnia strażak.

 

Zagrożenie pożarowe stanowią także kominki oraz niesprawny sprzęt elektryczny.

 

Trzeba zwiększyć dozór urządzeń elektrycznych, które mogą się nagrzewać, mogą robić zwarcie i stanowić źródło zapłonu dla pobliskich elementów palnych. Ważne jest także obchodzenie się z otwartym ogniem. W niektórych domach są kominki. Gorący popiół również po wygaszeniu kominka może stanowić zagrożenie pożarowe – dodaje kapitan Michał Skrzypa.

 

Skuteczną ewakuację podczas pożaru często uniemożliwia duże zadymienie.

 

– Dym jest o tyle gorszym czynnikiem pożaru, bo po pierwsze jest gorący. Parzymy swoje drogi oddechowe, ciężko nam oddychać i dym gryzie w oczy. Jeżeli stracimy wzrok automatycznie wpadamy w panikę, gubimy się we własnym mieszkaniu, które przecież znamy bardzo dobrze – wyjaśnia strażak.

 

Z domu przy ul. Nizinnej na Grochowie udało się ewakuować trzyosobową rodzinę mieszkającą na pierwszym piętrze. Na miejscu działały cztery zastępy straży pożarnej.

 

 

Krzysztof Jędrasik

Kontynuując przeglądanie strony zgadzasz się na instalację plików cookies na swoim urządzeniu więcej

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close