Gość poranka „Siódma9” mówił o największej masakrze ludności cywilnej, dokonanej w Europie podczas II wojny światowej.
„Rzeź Woli” to największa w historii zbrodnia popełniona na Polakach. Według szacunków Niemcy wymordowali nawet do 65 tys. osób, choć ostateczna liczba jest wciąż trudna do ustalenia.
– Najwięcej ofiar było tam, gdzie nie toczyły się żadne walki – mówi Piotr Gursztyn.
Zamordowanie ludności cywilnej na Woli było wynikiem rozkazu Hitlera – Warszawa miała być zrównana z ziemią i nikogo nie można wziąć do niewoli. Eksterminację przeprowadziły oddziały SS, Wehrmachtu i niemieckiej policji. Szacuję się, że od 5 do 7 sierpnia 1944 roku, w pierwszych dniach Powstania Warszawskiego Niemcy wymordowali od 30 do 65 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci na warszawskiej Woli.
– W pierwszych dniach była bardzo nasilona brutalność – podkreśla Piotr Gursztyn.
W sytuacjach, w których żołnierze niemieccy nie musieli tego robić, niestety zabijali. Mieszkańców Woli mordowano w mieszkaniach, w piwnicach, na podwórzach kamienic i zabijano w masowych egzekucjach. Największe z nich odbyły się koło wału kolejowego przy ulicy Moczydło oraz w fabrykach „Ursus” i Franaszka przy ulicy Wolskiej. Wielokrotnie dochodziło do podpalania bloków przez Niemców i rozstrzeliwania uciekającej ludności przy pomocy karabinów maszynowych. Ludzi wykorzystywano też jako żywe tarcze, pędząc ich przed niemieckimi czołgami. Zabijano rannych w szpitalach i dopuszczano się gwałtów. Polaków zmuszano także do rozbiórki barykad w ogniu walki.
Ofiary „Rzezi Woli” upamiętniono wczoraj, 5 sierpnia, na Skwerze Pamięci przy rozwidleniu ulicy Leszno i al. Solidarności. Wyruszył marsz, podczas którego odczytano nazwiska ofiar mordów. Na zakończenie uczestnicy marszu, w tym Powstańcy Warszawscy, świadkowie tamtych wydarzeń oraz pracownicy i wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego zapalili świece na wystawie „Zachowajmy ich w pamięci”.
Piotr Gursztyn: