To historia pokazująca jak wiele można zmienić w życiu. Dziś w rozmowie z cyklu Gość Radia Warszawa siostra Anuncjata Zdunek, przełożona zgromadzenia sióstr Benedyktynek Samarytanek i siostra Margarita Brzozowska opowiadały o siostrze Benignie Umińskiej. Zanim przyjęła nowe imię, Stanisława Umińska była wschodzącą gwiazdą teatralną. Jej życie zostało naznaczone piętnem choroby ukochanego, krytyka sztuki i artysty Jana Żyznowskiego. Wobec postępującego nowotworu narzeczony poprosił Stanisławę o zastrzelenie go i skrócenie cierpień.
Zagłębiając się w historię siostry Benigny, możemy zauważyć ogromny dylemat, który zupełnie ją zmienił.
– Można powiedzieć, że zabiła z miłości. Ukochany prosił ją o to, bo nie był już w stanie znieść bólu. Możemy sobie wyobrazić , a mamy też często doświadczenie, jak trudne jest towarzyszenie umierającej bliskiej osobie. W tym przypadku Stanisława Umińska pociągnęła za spust rewolweru, co było powodem jej dramatu i nawrócenia – powiedziała w rozmowie siostra Anuncjata Zdunek.
Chociaż sąd uniewinnił ją w sprawie o zabójstwo, Stanisława Umińska nie potrafiła sobie wybaczyć. Chcąc odkupić winy wstąpiła do ówczesnego Stowarzyszenia „Samarytanki”, które kilka lat później zostało zatwierdzone jako Zgromadzenie.
– Ona jest zaskakująca dlatego, że ofiarowała życie za życie. Po osobistym dramacie, przeżywa 50 lat w Zgromadzeniu i działa na rzecz innych. Niesie w sobie tragiczną tajemnicę i pokazuje całą sobą, że w swojej historii można bardzo wiele zmienić, przeżyć życie lepiej i inaczej niż wcześniej – dodała siostra Margarita Brzozowska.
Siostra Benigna Umińska niosła pomoc i wsparcie wśród byłych prostytutek oraz dzieci dotkniętych upośledzeniami. Mimo grożących za to konsekwencji, w okresie okupacji niemieckiej, angażuje się w ratowanie dzieci pochodzenia żydowskiego. Jak podkreślały siostry Anuncjata i Margarita ze Zgromadzenia Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego, siostra Benigna w pracy społecznej sięgała również po formy teatralne, które były jej wcześniej bliskie. W domu dla upadłych dziewcząt, który prowadziła, organizowała spektakle reżyserowane przez Leona Schillera.
Artur Chmielewski