„Nie ma tolerancji dla nielegalnych wyścigów”
Zatrzymanych 39 dowodów rejestracyjnych i osiem praw jazdy. Jedna osoba trafiła do aresztu. To był kolejny pracowity weekend dla funkcjonariuszy warszawskiej drogówki. Działania policji były wymierzone w nielegalne wyścigi na terenie stolicy i ościennych powiatów.
– Skontrolowanych zostało 442 pojazdy, nałożonych zostało 162 mandatów karnych na łączną kwotę blisko 103 tys. zł. W przypadku siedmiu kierujących policjanci skierowali wnioski o ukaranie do sądu. Ujawnili także jedną osobę poszukiwaną, która trafiła do aresztu. Podczas działań mundurowych jeden kierujący okazał się nietrzeźwy – mówi starszy aspirant Magdalena Gąsowska z Komendy Stołecznej Policji.
W działaniach wykorzystano zaawansowany sprzęt, który wspomagał pracę policjantów. Funkcjonariusze używali dronów, sonometrów oraz wideorejestratorów.
– W akcji uczestniczyli funkcjonariusze stołecznej drogówki, grupa „Speed”, która wykorzystuje oznakowane oraz nieoznakowane radiowozy, oraz policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową i Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego. Wszystko po to, aby walczyć z zachowaniami agresywnymi na drogach oraz aby nie były one powielane. Wszyscy uczestniczący w działaniach wobec osób łamiących prawo i stwarzających zagrożenie na drogach, przyjmują zasadę „zero tolerancji” – dodaje starszy aspirant Magdalena Gąsowska.
Regularnie prowadzone są również takie akcje jak „Prędkość” czy „Ciche Miasto II”. Jak przypominają policjanci, miejscem do organizacji wyścigów i ćwiczenia umiejętności są specjalne tory.
– Tam w sposób bezpieczny, pod okiem instruktora, możemy w sposób zgodny z prawem ćwiczyć umiejętności. Miejscami odpowiednimi z pewnością nie są parkingi galerii handlowych, sklepów czy ulice miasta. Apelujemy o rozsądek, brawura może doprowadzić do tragedii – podsumowuje starszy aspirant Magdalena Gąsowska z Komendy Stołecznej Policji.
Jak podkreślają funkcjonariusze Komendy Stołecznej Policji, poprawa bezpieczeństwa na drogach leży w gestii nie tylko mundurowych ale również działań samorządów, mieszkańców i organizacji społecznych.
Artur Chmielewski