„Na kolonizację Marsa jest jeszcze za wcześnie, na Ziemi mamy wiele do zrobienia” – przekonuje Mirosław Hermaszewski. Pierwszy i jedyny Polak w kosmosie, specjalnie dla Radia Warszawa skomentował najnowszy etap badań czerwonej planety.
18 lutego br łazik Perseverance bezpiecznie wylądował na powierzchni Marsa. Jego zadaniem jest zdobywanie nowych informacji na temat czwartej planety od słońca. Generał Mirosław Hermaszewski ocenia, że jest to bardzo ważne wydarzenie. Dzięki nowym urządzeniom, wiedza o Marsie będzie teraz dużo większa. Ale tak jak było w przypadku lądowania człowieka na księżycu, kluczowy jest skok osiągnięć technicznych, które prowokują takie wyprawy.
– Wtedy ruszyła z kopyta technika cyfrowa. Bo ten komputer, który Armstrong posiadał na księżycu miał mniejsze możliwości niż współczesny telefon komórkowy. Te odkrycia są ważniejsze niż sam fakt, że człowiek postawił swoją nogę na księżycu. Ja oczekuję teraz także takiego ogromnego skoku technologicznego, jeżeli chcemy wylądować na Marsie – mówi Hermaszewski.
Jednak zanim człowiek spróbuje kolonizować Marsa, powinien wcześniej bardziej zadbać o Ziemię – dodał Mirosław Hermaszewski.
– To jest bardzo ważne. Z punktu widzenia przyszłości Marsa. No bo chcemy kiedyś w końcu tam polecieć. Oczywiście jest pytanie czy to już jest ten czas żeby tam lecieć. Mówimy o kolonizacji. To chyba jeszcze za wcześnie. Na ziemi mamy dużo do zrobienia w tej materii. Jest dużo nie zagospodarowanych terenów jeszcze – stwierdził Hermaszewski.
Ostatnie lądowanie amerykańskiego łazika na Marsie już przeszło do historii jako jedno z najtrudniejszych wyczynów dotyczących kosmosu.
W tym roku, także pierwsza chińska sonda ma wylądować na czerwonej planecie. Chiński łazik już się to tego przygotowuje. Jego próba lądowania ma się odbyć w maju lub czerwcu bieżącego roku.
Krzysztof Jędrasik