Podczas przyszłorocznej pielgrzymki do Ameryki Południowej papież Franciszek znów ominie Argentynę. Watykan poinformował, że w styczniu 2018 roku Ojciec Święty pojedzie do Chile i Peru.
Odkąd w marcu 2013 roku Jorge Bergoglio został wybrany papieżem, nie wrócił do swojego kraju.
„Czy wreszcie się doczekamy?” – pyta komentator gazety „El Clarin”. I przypomina, że podczas dotychczasowych pielgrzymek do Ameryki Południowej papież odwiedził Brazylię i Paragwaj, a wkrótce pojedzie do Chile.
„Z listy krajów sąsiadujacych z Argentyną, Franciszkowi brakuje już tylko UrUgwaju” – czytamy w „El Clarin”.
Analizujący w argentyńskiej prasie decyzję o omijaniu przez Franciszka ojczyzny twierdzą, że papież nie chce przyczynić się do powiększenia podziału społeczeństwa. Dla wielu – podkreślają – Franciszek jest duchowym przywódcą opozycji. I przypominają, że kilkakrotnie krytykował on rząd, na czele którego stoi prezydent Manuel Macri. Między innymi wytykał mu złą politykę społeczną, zaś samemu prezydentowi – poparcie ubiegłorocznej ustawy znoszącej kary za aborcję.
Centroprawicowy „La Nacion” nazywa Franciszka „najbardziej argentyńskim papieżem świata”, który wiernie kibicuje tamtejszym drużynom piłkarskim i słucha argentyńskiego tanga. „Wiemy, że o nas pamięta, ale chcemy żeby do nas przyjechał. Zdajemy sobie jednak sprawę, że pierwszego w historii papieża z Ameryki Łacińskiej przed podróżą do ojczyzny powstrzymują kwestie polityczne” – czytamy w „la Nacion”.
IAR