W rocznicę niemieckiej pacyfikacji Michniowa w Świętokrzyskiem obchodzony jest dziś Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. To święto państwowe ustanowione w 2017 roku, które ma przypominać o tragedii, ale i o bohaterskich postawach mieszkańców polskiej wsi podczas II wojny światowej.
Do pacyfikacji Michniowa doszło w dniach 12-13 lipca 1943 roku. Zbrodnia była rozłożona na dwa etapy.
– 12 lipca niemiecka karna ekspedycja dokonała podpalenia wsi, mordując w ten sposób ponad 100 osób – przypomniał dr Marcin Panecki z Instytutu Pileckiego.
Jak zaznaczył, większość mieszkańców miejscowości brała czynny udział w zorganizowanym ruchu oporu, w Michniowe swoją siedzibę miał Świętokrzyskich Zgrupowań AK pod dowództwem por. Jana Piwnika „Ponurego”.
W odwecie żołnierze AK przeprowadzili szturm na pociąg relacji Warszawa-Kraków, wskutek czego zginęło kilkunastu Niemców. Na ścianach wagonów partyzanci wyryli napis „Za Michniów”.
– To rozsierdziło Niemców jeszcze bardziej. 13 lipca a więc dzień później przyjechali większymi siłami i w zasadzie doszczętnie spalili wioskę. Mieszkańców wymordowano, większość z nich spalono w zabudowaniach gospodarczych. W sumie zginęło ponad 200 mieszkańców Michniowa – mówił dr Marcin Panecki.
Najmłodszą ofiarą pacyfikacji był 8-dniowy noworodek Stefanek Dąbrowa. W sumie w ciągu dwóch dni zginęło blisko 50 dzieci.
Dyrektor Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa w IPN Adam Siwek podkreślił, że zbrodnia w Michniowie zbiegła się w czasie z początkiem ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu, ale terror na polskiej wsi rozpoczął się już w pierwszych dniach wojny. Mieszkańcy osad, kolonii i przysiółków ginęli również za pomoc Żydom.
– Szacuje się, że ponad 800 wsi zostało całkowicie spacyfikowanych w okresie niemieckiej okupacji. Mówimy tylko o terenie obecnej Polski. Tutaj ucieka w tych statystykach obszar Rzeczypospolitej, ten utracony na Wschodzie, gdzie przecież też obydwaj okupanci dokonywali zbrodni. W czasie samych walk w 1939 roku szacuje się, że ponad 400, do 470 wsi zostało spalonych przez formacje niemieckie. To olbrzymia skala zbrodni i olbrzymia ofiara, jaką wieś polska poniosła – powiedział dyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN.
Adam Siwek zaznaczył, że niemieckie zbrodnie na ludności polskiej wsi był często aktami bezmyślnego terroru, nawet w obliczu zbliżających się wojsk sowieckich.
– Wieś Lipniak-Majorat, to jest 2 września 1944 roku. W ramach takiej akcji odwetowej po potyczce z oddziałami AK pod Pecynką, jednostki niemieckie zamordowały tam ponad 400 osób. Dwukrotnie większa liczba ofiar niż w przypadku Michniowa. To nie miało żadnego uzasadnienia, bo następnego dnia wkroczyli tam Sowieci – przypomniał.
Jak podaje IPN, w czasie II wojny światowej Niemcy spacyfikowali co najmniej 817 polskich wsi. Wschodnie ziemie Polski poddano natomiast brutalnej sowietyzacji, a znaczna część ludności polskiej została deportowana na Daleki Wschód ZSRS.
W tym roku upamiętnienie pacyfikacji Michniowa będzie miało inną niż do tej pory formułę. Ze względu na pandemię, w trosce o bezpieczeństwo uczestników uroczystości, nie odbędą się oficjalne uroczystości przy mogile mieszkańców. Przed Domem Pamięci zostanie wyeksponowana wystawa dr Katarzyny Jedynak, kierownika Działu Edukacji Martyrologicznej w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie, zatytułowana „Pamiętam ten straszny dzień. Niemieckie represje na wsi polskiej w latach 1939-40”.
IAR