Dzień Dziecka Utraconego to wydarzenie mające upamiętnić zmarłych przed narodzinami. Msze święte w intencji dzieci i ich rodzin są dziś odprawiane w całej Polsce. To wyraz pamięci i wsparcia dla wszystkich, których dotknęła ta tragedia.
– Sama inicjatywa jest jak najbardziej świecka. Bierze się z tego, że ludzie przeżywają prawdziwy dramat związany z utratą swojego dziecka. Cieszyli się na nowe życie, na przyjście potomka, a nagle tracą możliwość wychowania go i radość z tym związaną. Niestety zdarza się tak, że ze względów zdrowotnych dochodzi do poronienia. Naturalna jest wtedy trauma, którą przeżywają matki noszące dzieci pod sercem – mówi ojciec Stanisław Tasiemski.
Jak podkreślał dominikanin wielki kryzys dotyczy także ojców, których dotyka ta strata. Ojciec Tasiemski wspomniał, że modlitwa w tym dniu to wyraz pamięci i szacunku.
– Zwracamy szczególną uwagę na cierpienie, które często musi być przeżywane dyskretnie wobec pozostałych dzieci. Międzynarodowa Komisja Teologiczna wydała bardzo ważny dokument, który mówi o nadziei zbawienia tych, którzy nie zostali ochrzczeni. To dotyczy również naturalnych poronień – dodał dominikanin.
Dziś o godzinie 12:00 w warszawskim Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Życia odbywa się modlitwa różańcowa w intencji przedwcześnie zmarłych i rodzin dotkniętych utratą dziecka. Inicjatorką Dnia Dziecka Utraconego była Robyn Bear, która sama kilka razy poroniła. Po raz pierwszy był obchodzony w 1988 roku. Symbolem tego dnia i znakiem dobrze znanym rodzicom przedwcześnie zmarłych dzieci jest niebiesko-różowa wstążka.
Artur Chmielewski