Debata „Relacje polsko – ukraińskie a pamięć o Rzezi Wołyńskiej”
Możliwość pochówku ofiar oraz zaprzestanie szerzenia kultu UPA i OUN – to zdaniem historyków i badaczy zbrodni wołyńskiej konieczne warunki, które musi spełnić strona ukraińska by w pełni pojednać się z Polakami.
W byłym areszcie przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie historycy i badacze wzięli udział w debacie „Relacje polsko – ukraińskie a pamięć o Rzezi Wołyńskiej” zorganizowanej w związku z rocznicą tak zwanej krwawej niedzieli na Wołyniu.
Dr Leon Popek z IPN uważa, że pomimo kilkudziesięciu lat od upadku komunizmu Polska i Ukraina nie przepracowały wspólnie tematu ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Zdaniem historyka stanowi to zagrożenie dla stosunków pomiędzy Polakami u Ukraińcami mieszkającymi w Polsce.
– Jeszcze żyją ofiary, nikt ich nie przeprosił. Mamy 90 procent ofiar które dalej leżą w dołach śmierci, nikt ich nie pochował. Temat nie jest zamknięty – powiedział dr Leon Popek.
Podobnego zdania jest ks Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który wziął udział w debacie. Duchowny i duszpasterz środowisk kresowych zwrócił uwagę na fakt, że symboliczne pojednanie nie jest możliwe w sytuacji, gdy strona ukraińska blokuje pochówek oraz upamiętnienie ofiar ludobójstwa z 1943 rok.
– Są trzy słowa: prawda, pamięć i pochówek. To, co najbardziej boli rodziny ofiar, to zakaz pochówku ofiar, który obowiązuje na Ukrainie. Bez tego prawa moim zdaniem dalsze kroki nie są możliwe – powiedział ksiądz Tadeusz Issakowicz-Zaleski.
Debatę zorganizowano w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Ten obchodzony jest w rocznicę tak zwanej Krwawej Niedzieli. 11 lipca 1943 roku, będącej punktem kulminacyjnym Rzezi Wołyńskiej, masowej eksterminacji polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Według szacunków polskich historyków, w czasie II wojny światowej na Wołyniu i w Małopolsce ukraińscy nacjonaliści zamordowali około stu tysięcy Polaków. W akcjach odwetowych mogło zginąć od 10 do 12 tysięcy Ukraińców.
IAR