Komunikacja elektryczna w Warszawie zaczyna być niewydolna – twierdzi Daniel Echaust, redaktor naczelny Portalu Warszawskiego. W Poranku z Radiem Warszawa przytaczał list od czytelnika, który narzekał na serię awarii związanych z mrozem.

– Autobusy elektryczne nie radzą sobie przy bardzo delikatnych minusowych temperaturach. Dosłownie parę dni temu pojawił się u nas artykuł człowieka, który jechał w Warszawie w okolicach Dworca Gdańskiego. Pisał, że w związku z tym, że pojawiły się niezbyt wzmożone, ale stałe mrozy, wysiadła w Warszawie komunikacja – powiedział.

W związku z pogodą w ostatnim czasie nastąpiły awarie związane z ładowaniem autobusów elektrycznych – przyznaje rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych Adam Stawicki.

– Około półtora tygodnia temu, kiedy były częste przejścia przez zero i temperatury minusowe przy dużej wilgoci, doszło do oblodzenia ładowarek pantografowych wysokiej mocy, które podłącza się dotykowo. Rzeczywiście, wtedy był problem z połączeniem i rozpoczęciem ładowania, w związku z tym trzeba było te autobusy podmienić na pojazdy zasilane olejem napędowym – mówi Adam Stawicki.

Problemy zdarzają się jednak ze wszystkimi typami autobusów.

– My zasadniczo nie stwierdzamy zwiększonej liczby awarii w porównaniu do innych rodzajów napędów, czyli przede wszystkim do autobusów gazowych czy na olej napędowy – przyznaje rzecznik.

Choć napęd jest na prąd, autobusy zimą potrzebują także oleju napędowego.

– Ogrzewanie wewnętrzne potrzebuje oleju napędowego, eksploatacja autobusów miejskich w Warszawie będzie z roku na rok coraz droższa – zauważa Daniel Echaust.

To jednak niewielka część zużycia energii.

– Zasadnicza część pojazdu, zasadnicze systemy, zasilane są prądem. Natomiast ogrzewanie to jest promil w stosunku do całego zużycia energii przez ten autobus – przekonuje Adam Stawicki z MZA.

Po ulicach Warszawy kursuje 174 autobusy elektryczne. Są one wykorzystywane między innymi do obsługi połączeń przez Trakt Królewski.

Daniel Echaust:

Wojciech Dudkowski