Czarnecki nie wycofa się ze swoich słów o eurodeputowanej Thun
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki oświadczył, że nie wycofa się ze swoich słów o eurodeputowanej Platformy Obywatelskiej, Róży Thun.
Roża Thun powiedziała niemiecko-francuskiej telewizji Arte, że Prawo i Sprawiedliwość chce zniszczyć demokrację w Polsce i „jak tak dalej pójdzie, w Polsce nastanie dyktatura”. Takie zachowanie negatywnie ocenił wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Czarnecki w rozmowie z portalem niezalezna.pl stwierdził: „Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję”.
Eurodeputowany PiS powiedział, że nie wycofa się z tych słów, choć Róża Thun grozi mu procesem.
W związku z wypowiedzią Ryszarda Czarneckiego przywódcy czterech grup politycznych Parlamentu Europejskiego domagają się jego odwołania z funkcji wiceprzewodniczącego. Polityk oświadczył, że mając do wyboru ochronę polskich interesów a atakowanie własnego kraju, zawsze będzie wybierał to pierwsze.
Czarnecki uważa również, że nie dojdzie do nałożenia przez Unię Europejską sankcji na Polskę. Polityk powiedział w Trójce, że uruchomienie przez Komisję Europejską artykułu 7. wobec Polski nie będzie miało praktycznego znaczenia.
– Sankcje miałyby negatywne konsekwencje, ale do sankcji nie dojdzie, w związku z tym nie ma co straszyć Polaków sankcjami, co robią politycy totalnej opozycji – stwierdził Czarnecki.
Ryszard Czarnecki nie obawia się też zmniejszenia unijnych funduszy dla Polski. Przyznał jednak, że po wyjściu z Unii Wielkiej Brytanii zmniejszy się kwota pieniędzy do podziału, a więc także część przypadająca Polsce.
IAR