Cierpienie też może być darem. Koronawirus w Łagiewnikach
– Cierpienie też może być darem – powiedziała rzecznik Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – s. Maria Elżbieta Siepak. Zakażenie koronawirusem wykryto u osoby posługującej w Bazylice Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach.
Siostry za cud uznają fakt, że epidemia dotknęła Sanktuarium dopiero teraz. Ich postawa jest pełna pokoju i zaufania. Jak zapewniła s. Maria Elżbieta Siepak, wiedzą, że nic nie dzieje się bez woli Bożej.
– Wierzymy, że Pan Bóg z tego doświadczenia wyprowadzi jakieś wielkie Dobro dla nas i dla ludzi. Jezus daje pokój nawet w największych trudnościach, dlatego drogą do przeżywania nie tylko koronawirusa, ale każdego cierpienia w życiu człowieka, jest bycie z Jezusem – wyjaśniła.
Siostry nie uczestniczą w nabożeństwach w Sanktuarium, ale zapewniają o modlitwie i proszą o nią.
– Ani my ani nikt sam z siebie nie jest taki mocny, że potrafi powiedzieć, że ze wszystkim da sobie radę, zwłaszcza w cierpieniu. Bardzo prosimy o modlitwę, by to doświadczenie przyniosło jak najlepsze duchowe owoce w naszym życiu, ale także w dziele zbawienia dusz. Tej modlitwy bardzo potrzebujemy. My też modlimy się za cały świat, za ludzi potrzebujących. Codziennie – mówiła s. Maria Elżbieta Siepak.
Wierni, którzy uczestniczyli we Mszy Świętej w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach 24 i 25 sierpnia o godz. 12:00 i zauważą u siebie niepokojące objawy, proszeni są o skontaktowanie się ze stacją sanitarno-epidemiologiczną.
Gospodarze bazyliki zapewniają, że jest ona dezynfekowana na bieżąco i posługują w niej kapłani, którzy nie mieli bezpośredniego kontaktu z osobą zakażoną.
Agata Pniewska