Bielańska szopka odnowiona. Drewnianą konstrukcję ustawiono przed kościołem na terenie dawnego klasztoru kamedułów w lesie bielańskim. Efekty kilkumiesięcznych prac renowacyjnych mieszkańcy mogą podziwiać od niedzieli (15.12).
Jak mówi Józef Wilkoń, który wykonał szopkę 16 lat temu, konstrukcja przez kilkanaście lat uległa wielu uszkodzeniom.
– Pojawiły się pęknięcia i bardzo duże szczeliny. Wszystko to musieliśmy odnowić, uzupełnić braki. Wypełniliśmy je bardzo dokładnie – podkreśla Wilkoń.
Szopka na samym początku była kolorowa. Jednak pod wpływem czasu, słońca i deszczu nabrała platynowego koloru. Zdaniem Józefa Wilkonia przyniosło to na tyle interesujący efekt, że nie będzie on przywracał jej pierwotnych barw.
– To drewno tak szlachetnie postarzało się, więc doszedłem do wniosku, że nie będę tego zmieniał. To tak jak nie ma sensu poprawiać naszej urody z czasem, bo czas zawsze kształtuje po swojemu. W związku z tym zachowałem powstałą platynę, uzupełniając tylko podstawowe rzeczy – zauważa.
Józef Wilkoń na prośbę dzielnicy Bielany odnowił nie tylko szopkę, ale i karuzelę, której również jest autorem.
– To są absolutnie piękne rzeźby. Kto nie widział, zapraszam, niech przyjdzie na Bielany i zobaczy. Były już w złym stanie technicznym, a teraz dzięki pracy mistrza, jego fundacji i współpracowników zmieniły całkowicie swoje oblicze – mówi burmistrz Bielan, Grzegorz Pietruczuk.
Szopka na Bielany trafiła w 2004 roku. Wyglądem nawiązuje do tradycyjnej rzeźby podhalańskiej. Na karuzeli natomiast kręcą się drewniane ryby, ptaki i dzikie zwierzęta.
Wypowiedź Józefa Wilkonia:
Wypowiedź Grzegorza Pietruczuka:
Bartosz Święcińśki