Rok po tragicznym wybuchu mieszkańcy Libanu nadal potrzebują wsparcia. 4 sierpnia 2020 roku doszło do potężnej eksplozji w porcie w Bejrucie.
Wybuchła wówczas składowana w magazynie saletra amonowa skonfiskowana w 2014 roku ze statku. W wyniku eksplozji zginęły 204 osoby, a ponad 7,5 tys. zostało rannych. Około 300 tysięcy ludzi straciło swoje domy.
Potrzeby mieszkańców Bejrutu są nadal ogromne.
– To jest wydarzenie symboliczne jeśli chodzi o sytuację w Libanie, bardzo spektakularne, które zwraca uwagę świata na ten mały kraj na Bliskim Wschodzie. Natomiast Libańczycy mierzą się z szeregiem można powiedzieć takich „niewidzialnych” skutków kryzysu gospodarczego. Przede wszystkim z ogromną inflacją bardzo napędzaną przez niepokoje społeczne i ekonomiczne. I to wszystko sprawia, że popadają w coraz większą biedę z dnia na dzień – mówi kierownik działu „Bliski Wschód” w Caritas Polska Sylwia Hazboun.
Od razu po tragedii, Caritas zorganizował pomoc mieszkańcom Libanu.
– Zostali oni objęci programem „Rodzina Rodzinie”. Zapewnia on bezpośrednie wsparcie gotówkowe – wyjaśnia Sylwia Hazboun.
– Każda rodzina jest inna. Różne rodziny mają różne potrzeby. Stąd pomysł, by mogły one otrzymywać gotówkę. To są takie małe świadczenia miesięczne, które odpowiadają takiemu koszykowi żywnościowemu lub koszykowi higienicznemu w każdym miesiącu. Natomiast rodziny czasem przeznaczają te środki na spłatę najmu czy też na spłatę rachunków czy na zakup leków – dodaje Sylwia Hazboun.
Obecnie program „Rodzina Rodzinie” obejmuje 133 libańskie rodziny. Otrzymują one comiesięczną pomoc przez jeden rok. Następnie ich sytuacja będzie weryfikowana.
Krzysztof Jędrasik