Policja szuka sprawcy zdarzenia z ul. Redutowej w Warszawie. W czwartek, 7 marca około godziny 23:30, auto osobowe przebiło barierki i spadło z wiaduktu na nową trasę tramwajową na ul. Kasprzaka. Pojazd zerwał linię trakcyjną, co spowodowało kilka godzin utrudnień. Kierowca uciekł z miejsca wypadku.
Samochód osobowy marki Volkswagen, w czwartek wieczorem (07.03.) przebił bariery wiaduktu na ulicy Redutowej w Warszawie. Do zdarzenia doszło przy skrzyżowaniu z ul. Wolską, nad nową linią tramwajową na ul. Kasprzaka. Auto spadło na torowisko. Na miejscu interweniowali strażacy. Policja ustala okoliczności tego zdarzenia.
– Kierujący samochodem osobowym, jadąc prawem pasem ul. Wolskiej w kierunku Redutowej nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Przebił barierki na skrzyżowaniu ul. Wolskiej z Redutową. Auto spadło na wydzielone torowisko i doprowadziło do uszkodzenia sieci trakcyjnej. Było to przyczyną zatrzymania ruchu tramwajowego w obu kierunkach. Po interwencji straży pożarnej i zabezpieczeniu wyciekającej benzyny, pojazd techniczny tramwajów warszawskich odholował samochód w bezpieczne miejsce. Technicy z pogotowia sieciowego naprawili uszkodzone ramię odciągowe i wyprostowali przewód jezdny na odcinku około 40 metrów – mówi rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz.
Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nikt nie ucierpiał – informuje Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
– Nieznany sprawca prowadząc pojazd mechaniczny uderzył w bariery ochronne, tym samym doprowadził do uszkodzenia mienia, infrastruktury technicznej. I oddalił się z miejsca zdarzenia. Trwają czynności mające na celu ustalić tożsamość kierującego. To jest przedmiotem ustaleń, czy mamy do czynienia faktycznie z kolizją. Ze wstępnych informacji wynika, że w tym zdarzeniu żadne osoby trzecie nie ucierpiały – mówi policjant.
Zanim sprawca poniesie konsekwencje, trzeba ustalić kilka elementów tej sprawy – dodaje Jacek Wiśniewski.
– Dlaczego zbiegł, jakie było jego intencje? Inna sprawa, czy będziemy w stanie po jego odnalezieniu ustalić czy prowadził pojazd w stanie trzeźwości, czy pod wpływem alkoholu? Mamy do czynienia z wykroczeniem i z niezachowaniem ostrożności i zagrożeniem dla pozostałych uczestników ruchu drogowego. I jeśli doszło do fizycznego kontaktu z barierą, to mamy też do czynienia z uszkodzeniem mienia – dodał policjant.
W zależności od ustaleń policji i rozpatrzeniu sprawy przez sąd kierowca może zapłacić grzywnę nawet do 30 tys. zł. i otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów – poinformował Jacek Wiśniewski.
Utrudnienia w miejscu zdarzenia zakończyły się około godziny drugiej w nocy.
Krzysztof Jędrasik