To jedyna stolica, która w taki sposób upamiętniła muzyka. Uroczyste odsłonięcie tabliczek z nazwiskiem lidera zespołu Queen zgromadziło jego fanów, przedstawicieli Rady Warszawy, a także ambasadora Wielkiej Brytanii, Jonathana Knotta.
Przedstawiciele polskiego klubu fanów Freddiego Mercury’ego rozpoczęli otwarcie alejki śpiewając jeden z utworów zespołu Queen.
– Myślę, że wszyscy fani są teraz szczęśliwi. Jesteśmy pierwszą stolicą na świecie, która ma aleję Freddiego Mercury’ego. To jest nasz, ale przede wszystkim wszystkich zwolenników Queen i Freddiego sukces. Chcielibyśmy podziękować wszystkim mieszkańcom Warszawy, wszystkim fanom, którzy podpisali się pod naszym wnioskiem. Bo to dzięki nim ta aleja funkcjonuje – mówi Katarzyna Widźgowska z Polskiego Fanklubu Queen.
– Spełniło się to o czym marzyliśmy. Freddie Mercury w duchu hymnu, który przed chwilą był śpiewany – „We Are The Champions” – połączył wszystkich. Radni Warszawy za przykładem kolegów z Sejmu, nie zawsze mówią jednym głosem. To jest normalne w demokracji. Jednak w tej sprawie mówili jednym głosem i przyjęli bez głosu sprzeciwu stosowną uchwałę. Dlatego możemy się tu zebrać – stwierdza inicjator alei i dziennikarz Radia Warszawa, Piotr Otrębski.
– Moim zdaniem był ikoną Wielkiej Brytanii, ikoną całego świata i ikoną muzyki. Cieszę się, że możemy upamiętnić jego dokonania. Jestem dumny, że ta alejka powstała tuż obok mojej ambasady – ocenia przedstawiciel Wielkiej Brytanii, Jonathan Knott.
Aleja Freddiego Mercury’ego znajduje się obok ambasady Wielkiej Brytanii u zbiegu z ulicą Kawalerii. 24 listopada przypada 28. rocznica śmierci artysty.
Poniżej można wysłuchać całego przebiegu uroczystości:
Greta Sulik
fot. Greta Sulik