ZOO wprowadziło obostrzenia chroniące przed pryszczycą

Warszawskie ZOO wprowadziło obostrzenia mające uchronić zwierzęta przed pryszczycą.
Wirus dotyka zwierząt parzystokopytnych: owiec, bydła, kóz czy świń. Powoduje powstawanie bolesnych pęcherzyków na błonie śluzowej w jamie gębowej. Często kończy się śmiercią. Zarażone nim zwierzęta nie chcą jeść, kuleją i gorączkują.
O obostrzeniach w ZOO mówi dyrektor placówki, Andrzej Kruszewicz:
– Na razie apelujemy , by nie próbować dokarmiać zwierząt, nie próbować ich głaskać, bo nigdy nie wiemy, kogo spotkaliśmy i czego mogliśmy dotknąć po drodze. Maty dezynfekcyjne są porozkładane także przy niektórych obiektach. Nie ograniczamy dostępu do przestrzeni, gdzie są najcenniejsze zwierzęta kopytne, żyrafy, antylopy, bongo czy oryksy, ale apelujemy, żeby po prostu nie wyciągać ręki, nie głaskać tych zwierząt – wyjaśnia dyrektor ogrodu.
Goście ZOO często nie są świadomi, czym jest choroba – zauważa Marek Łaski, szef ochrony Warszawskiego Ogrodu Zoologicznego:
– Nasi zwiedzający reagują raczej ze zrozumieniem, choć nie zawsze wiedzą dlaczego pojawiły się właśnie takie maty. Bardziej kojarzą to chyba jeszcze z ptasią grypą, tudzież z pandemią- mówi szef ochrony.
Dlaczego te obostrzenia są tak ważne?

fot.warszawskie zoo/facebook
Jeśli pryszczyca się pojawi, będzie gigantycznym problemem dla naszej gospodarki, ale też będzie poważnym problemem dla ogrodów zoologicznych, które hodują zagrożone wymarciem gatunki zwierząt parzystokopytnych, bo to są najbardziej wrażliwe, ale także na przykład dla kangurów. Pryszczyca jest już blisko granicy na zachodzie, jest też na południu. Zawsze była i będzie pewnie przez jeszcze wiele lat w Rosji, bo to ogromny teren.
Skąd się pojawiła?
Raczej to nie było przywiezienie zwierząt, raczej przywiezienie kanapki z mięsem, bo ten wirus niestety jest o tyle paskudny, że takie przetwarzanie go nie niszczy.
Jeśli to jest mięso wędzone tylko, to on może tam przetrwać, podobnie jak w serach .Choroba jest bardzo niebezpieczna, roznosi się bardzo szybko, dotyczy zwierząt parzystokopytnych , w naszej sytuacji przede wszystkim krów, ale także świń, kóz, owiec , jeśli chodzi o zwierzęta gospodarskie – tłumaczy dyrektor Kruszewicz.
Dla jakich żyjących dziko również?
Dla jeleniowatych i oczywiście żubrów, one to okażą się prawie na pewno bardzo podatne i nieodporne. Choroba kończy się śmiercią.
Jak się rozsiewa pryszczyca?
Wirus rozprzestrzenia się z powietrzem, z wodą, bezpośrednio przez ręce. Nie działają na niego normalne środki dezynfekcyjne, nawet spirytus, a gotowanie też nie do końca. Jest jeden skuteczny preparat -Wirkon, już go używamy, bo w tej chwili przygotowujemy się do ewentualnego wystąpienia pryszczycy w Polsce. Już mamy ćwiczenia i mamy porozkładane maty z tym środkiem dezynfekcyjnym.
Na ten moment w Polsce nie odnotowano ognisk wirusa. Problem pojawił się już w tym roku między innymi w Niemczech i Słowacji. Pryszczyca nie jest groźna dla człowieka.
Damian Kowalski