Ksiądz Michał Olszewski wyszedł z aresztu!
Ksiądz Michał Olszewski opuścił areszt na warszawskim Służewcu. Duchowny usłyszał zarzuty w związku z nieprawidłowościami w funkcjonowaniu Funduszu Sprawiedliwości. Sąd zgodził się na zwolnienie księdza za kaucją w wysokości 350 tysięcy złotych. Wpłacił ją wiceprowincjał ks. Witold Janusz z zakonu Sercanów. Wobec duchownego zastosowano dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju. Niebawem prawdopodobnie wyjdą z aresztu dwie urzędniczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, podejrzane w tej samej sprawie. Prokuratura Krajowa zapowiedziała, że niebawem przedstawi akt oskarżenia wobec duchownego i urzędniczek.
Pod Aresztem Śledczym Warszawa Służewiec na księdza oczekiwali dziennikarze oraz grupa zwolenników.
Około 13:20 na miejsce przyjechał mecenas Michał Skwarzyński, obrońca księdza Michała.
– W areszcie na Kłobuckiej już jest doręczone postanowienie sądu wraz z nakazem zwolnienia księdza Michała Olszewskiego. Ja właśnie idę go odebrać – poinformował.
Kilka minut później ksiądz był już na wolności
– Chciałbym wam wszystkim podziękować. Mówili, że to był areszt wydobywczy, ale on był wydobywczy w tym znaczeniu, że wasze modlitwy mnie wydobyły. Niech to błogosławieństwo dotknie wszystkich, których też tu nie ma, a którzy z nami byli – powiedział tuż po wyjściu do zgromadzonych.
Postępowanie nie dobiegło jeszcze końca, ksiądz Michał Olszewski będzie mógł jednak odpowiadać z wolnej stopy.
– Jak widzieliśmy, ks. Olszewski opuścił areszt, będzie przebywał w swoim właściwym domu zakonnym. Teraz czekamy na akt oskarżenia. Chcemy publicznie wyjaśnić tę sprawę i pokazać, że te wszystkie zarzuty są zarzutami fikcyjnymi, motywowanymi politycznie – powiedział.
Oprócz kaucji w wysokości 350 tysięcy złotych, wobec księdza i urzędniczek zastosowano dodatkowe środki zapobiegawcze. Nie mogą opuszczać kraju, kontaktować się między sobą, muszą także dwa razy w tygodniu meldować się w jednostkach policji.
Wyjście na wolność po siedmiu miesiącach izolacji nie będzie proste. Potrzebny będzie odpoczynek i być może leczenie – powiedział w Radiu Warszawa rzecznik polskiej prowincji sercanów ks. Włodzimierz Płatek
– Trzeba wrócić do pełni zdrowia fizycznego, no do jakiejś równowagi też psychicznej. Tak długa izolacja, jeszcze przy tak rygorystycznych zasadach, musi zostawić ślad.Teraz na pewno czas na pracę z psychologiem, może i nawet z psychiatrą, z terapeutą, a przede wszystkim na odbudowanie tego spokoju serca, pokoju sumienia. To będzie wielkie zadanie przed naszą wspólnotą zakonną, ale również bliskimi księdza Michała – zaznaczył
W ciągu minionych siedmiu miesięcy budująca była postawa księdza Michała Olszewskiego i urzędniczek.
– Pewnie wiele razy z takiego ludzkiego rozumowania domagałby się człowiek jakiegoś złorzeczenia, czy jakiegoś przeklnięcia, czy jeszcze innej reakcji, takiej po ludzku negatywnej. Natomiast od pełnomocników pań urzędniczek i księdza Michała dowiadywaliśmy się, że przyjmują to z godnością, że znoszą te wszystkie utrudnienia, które tam mają – dodał rzecznik.
Wojciech Dudkowski