Czad zabił dwie osoby w miejscowości Fiukały na Mazowszu. Straż pożarna w Wołominie otrzymała zgłoszenie o prawdopodobnym zatruciu gazem w poniedziałek wieczorem. Strażacy, którzy dotarli na miejsce w budynku gospodarczym na posesji znaleźli dwie osoby, które zmarły na miejscu.
Tlenek węgla, nazywany powszechnie czadem to cichy zabójca.
– Bezwonny, bezbarwny i pozbawiony smaku, więc bardzo ciężko go wyczuć naszymi zmysłami, a właściwie jest to niemożliwe. Ma silne własności toksyczne, jest lżejszy od powietrza i gromadzi się głównie pod sufitem. Bardzo szybko zajmuje miejsce tlenu w hemoglobinie i może pozbawić nas przytomności, a przy dużych stężeniach prowadzi do śmierci – mówi młodszy brygadier Artur Laudy, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP w Warszawie.
Tlenek węgla powstaje w wyniku niecałkowitego spalania i niedostatecznej ilości tlenu docierającej do paleniska. Zabójczy gaz dociera natomiast do pomieszczeń przez nieszczelne i zatkane kominy. Sposobem na zabezpieczenie domów jest regularne oczyszczanie i przeglądy instalacji oraz montaż specjalnych czujek, które wykrywają obecność tlenku węgla.
– Czujki są bardzo głośne, bo ich sygnał dźwiękowy to ponad 85 dB, więc są w stanie nas wybudzić z głębokiego snu i powiadomić o zagrożeniu. Wówczas wiedząc, że w naszym otoczeniu znajduje się ten cichy zabójca, jesteśmy w stanie wyjść na zewnątrz, czyli już nie wdychać go i powiadomić służby. Wówczas strażacy po przybyciu na miejsce zweryfikują swoim specjalistycznym sprzętem czy rzeczywiście doszło do uwolnienia gazu – dodaje młodszy brygadier Artur Laudy.
Objawy zatrucia tlenkiem węgla to bóle głowy, zmęczenie, ospałość, które w dalszej fazie prowadzą do utraty przytomności. Po 30 minutach wdychania trującego gazu następuje śmierć.
Co roku w sezonie grzewczym ofiarą czadu pada około 100 osób. Sprawę tragicznego zdarzenia w Fikułach w powiecie wołomińskim wyjaśnia obecnie policja.
Artur Chmielewski