Mijają 43 lata od zamachu na papieża Jana Pawła II. Podczas audiencji generalnej na placu świętego Piotra w Rzymie o godzinie 17.19 turecki zamachowiec Mehmet Ali Agca trzykrotnie strzelił do Ojca Świętego, który w odkrytym papamobile pozdrawiał pielgrzymów. Papież w tym momencie pochylił się, by wziąć na ręce małą dziewczynkę. Został postrzelony w ręce i w brzuch.
Brat Marian Markiewicz ze Zgromadzenia Braci Serca Jezusowego, który jako kierowca posługiwał papieżowi w Rzymie, wspominał, że na placu wybuchła panika, ludzie uciekali, krzyczeli, płakali, niektórzy klękali, by się modlić.
– Biegnie zapłakana Polka i krzyczy, że był zamach na papieża. Ugięły mi się nogi, udało mi się przejść pasem, którym jeździ papamobile pod samo podium. Ojciec Przydatek ogłosił wtedy, że Ojciec Święty opuścił Watykan i jest w drodze do kliniki Gemelli. Wszyscy na placu świętego Piotra modlili się, dzieci pochowane pod krzesłami płakały, ludzie mdleli, kawalerowie maltańscy wynosili omdlałych, żeby udzielić pomocy. Atmosfera była głęboko przygnębiająca – wspominał zamach Brat Marian Markiewicz.
Ranny Ojciec Święty został przewieziony do polikliniki Gemelli, gdzie przeszedł wielogodzinną operację. Przejazd z rannym Papieżem odbył się niewiarygodnie szybko. Oprócz Jana Pawła II w zamachu ucierpiały również dwie turystki, znajdujące się w tym czasie na placu: Ann Odre i Rose Hall, przypomniał zakonnik.
– Ojciec Święty później mówił, że kto inny strzelał, a kto inny kule nosił, tak samo z dojazdem do szpitala – tak Anioł nadzwyczajnie prowadził samochód, że zdążył dojechać na czas. Zaczęła się operacja, była trudna, papież stracił dużo krwi, ponieważ kula wyszła na zewnątrz ciała. Druga kula, która dosięgła palec Jana Pawła II, zraniła jeszcze dwie kobiety, jedna z nich pochodziła z Jamajki, a druga ze Stanów Zjednoczonych. Jak się później okazało, jak opisano w książce „Droga przez cierpienie”, że Amerykanka okazała się Polką urodzoną tego samego dnia i roku w Wadowicach – tłumaczył brat zakonny.
Cztery dni po zamachu, w niedzielę 17 maja papież bardzo osłabionym głosem zwrócił się ze szpitalnego łóżka do wiernych za pośrednictwem Radia Watykańskiego. Powiedział wówczas: „Modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem, Kapłanem i Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat”. Po zamachu papież stał się orędownikiem objawień fatimskich, w których Maryja wzywała ludzi do modlitwy różańcowej, nawrócenia i pokuty.
IAR
