Dziś obchodzimy 15. Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Hasłem obchodów w tym roku jest wezwanie „To jest zawsze nasz dom”. Głównym organizatorem jest Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
O obecnej sytuacji na świecie mówi ksiądz profesor Waldemar Cisło, dyrektor polskiej sekcji PKWP.
– Na 196 krajów monitorowanych przez nas w 47 z nich sytuacja uległa pogorszeniu jeśli chodzi o prześladowania chrześcijan. Tylko w 9 możemy mówić o lekkiej poprawie. W Nigerii 70 % osób więcej zostało zabitych tylko dlatego, że wyznawali swoją religię i chcieli się modlić w swoim wyznaniu – stwierdził kapłan.
W tym roku głównym rejonem wokół, którego skupiają się obchody jest Bliski Wschód, który stanowi dom dla tysięcy chrześcijan. Organizatorzy wspominali, że region jest niestabilny od wielu lat. Konflikty rodzą się tam na tle wpływów i kontroli nad ropą naftową i szlakami handlowymi. Nie brakuje również walk na tle religijnym i narodowościowym jak w przypadku Izraela i Autonomii Palestyńskiej.
– Dziękując za całe wsparcie i modlitwę w intencji naszych braci i siostry w wierze, pragnę przypomnieć, abyśmy pamiętali o nich nie tylko podczas obchodów tego szczególnego dnia ale także nieśli im wsparcie przez cały rok. Prześladowania wciąż trwają. One się nie zakończyły. Dlatego potrzebna jest nasza obecność ta duchowa i bardzo konkretna w formie materialnej. Proszę o to, abyśmy trwali w takiej postawie, będąc jedną rodziną dzieci bożych i mając jednego Ojca – podkreślał biskup Artur Miziński.
Początki obchodów Dnia Solidarności z Kościołem Prześladowanym sięgają 2008 roku, kiedy Konferencja Episkopatu Polski podjęła decyzję o ustanowieniu go w każdą drugą niedzielę listopada.
Pomoc materialna ma trafiać przede wszystkim do osób prześladowanych, które nie chcą lub nie mają możliwości emigracji. Dotyczy zwłaszcza osób starszych, dzieci, niepełnosprawnych i chorych.
Artur Chmielewski