Mógł być bogaczem za życia, wybrał drogę świętości.
Dziś obchodzimy wspomnienie świętego Karola Boromeusza, biskupa. Przyszły kanonizowany urodził się w 1538 roku. Pochodził z jednego z najważniejszych rodów arystokratycznych Lombardii.
– Otrzymał bardzo staranne wykształcenie prawnicze i duchowne. Ponieważ był rodziną papieża Piusa IV, zyskał duże wpływy w Kurii Rzymskiej – mówi dominikanin, ojciec Stanisław Tasiemski.
Karol Boromeusz od 1552 roku studiował w Pawii prawo kanoniczne i cywilne uwieńczone w 1559 roku doktoratem obojga praw. Czas wolny spędzał w tym okresie na grze w szachy i polowaniach. Potrafił grać na wiolonczeli i fascynował się sztuką.
– Jeszcze zanim otrzymał święcenia kapłańskie otrzymał godność kardynalską i został biskupem Mediolanu. To pokazuje charakter ówczesnego okresu. Od razu kiedy miał taką możliwość, rozpoczął walkę z nepotyzmem w kościele, czym oczywiście zapewnił sobie wielu wrogów – wspomina ojciec Tasiemski.
Charakterystyczną cechą, która wyróżniała go wśród sobie współczesnych była niechęć do gromadzenia bogactw i nadmiernych wygód. Swoje zasoby finansowe przeznaczał na wsparcie ubogich. Będąc arcybiskupem Mediolanu wprowadzał reformy Soboru Trydenckiego. Wizytował swoją diecezję i odbył łącznie 16 synodów. Zmarł 3 listopada 1584 roku.
Artur Chmielewski