
Reduta Ordona to nie tylko historia znana z utworu Adama Mickiewicza, ale także teren w dzielnicy Ochota, który od kilkunastu lat jest tematem sporu między deweloperami a obrońcami pamięci o żołnierzach, którzy polegli w powstaniu listopadowym.
Gościem Poranka z Radiem Warszawa był dziś varsavianista Artur Nadolski ze Stowarzyszenia Pamięci Reduty Ordona. Jak mówił, walka o godne upamiętnienie walczących trwa już zdecydowanie za długo.
– Półtorej godziny trwała obrona Reduty Ordona 6 września 1831 roku. Natomiast teraz, w XXI wieku, trwa już 15 lat. Dlaczego to jest takie ważne? Bo jest to miejsce pamięci narodowej. Tam do dzisiaj spoczywają prochy żołnierzy – mówił Artur Nadolski.
Teren Reduty Ordona, który znajduje się w okolicy Dworca Zachodniego, podzielony jest między dwóch deweloperów, skarb państwa i osoby prywatne. Plan zagospodarowania zakłada utworzenie tam osiedla mieszkaniowego, co oprotestowane zostało przez Stowarzyszenie Pamięci Reduty Ordona.
Zdaniem Artura Nadolskiego współczesnym obrońcą Reduty Ordona powinno być państwo.
– Od kilkunastu lat nasze stowarzyszenie i, szerzej, Komitet Zachowania Reduty Ordona, wysyłały pisma do wszystkich możliwych władz w naszym kraju. Owszem, odpowiedzi dostawaliśmy, ale były to odpowiedzi wymijające. Władze państwowe powinny przejąć ten teren, wykupić lub zamienić działki i doprowadzić do zagospodarowania tego terenu w taki sposób, żeby ta pamięć była uszanowana – uważa varsavianista.
12 lat temu na terenie Reduty Ordona powstał społeczny pomnik, przy którym co roku we wrześniu odbywają się uroczystości upamiętniające poległych żołnierzy.
Artur Nadolski:
Krystian Koryciński