Po latach walki o jego odbudowę, Pałac Saski wróci na swoje miejsce. W sobotę podczas konferencji prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, przedstawił plan społeczno-gospodarczy dla placu Piłsudskiego i nowego gmachu Opery Królewskiej.
Do sprawy na antenie Radia Warszawa odniósł się stołeczny konserwator zabytków, Michał Krasucki.
– Ja to rozpatruję w kategoriach lifemotivu stałego, czyli takiej obietnicy, która powraca co jakiś czas, żeby była aktualna, żeby dalej można było coś obiecywać. Po poprzednich obietnicach nic się nie działo. Toczyły się co prawda jakieś rozmowy z miastem, natomiast trwały na poziomie roboczym przez jakiś czas, a później zaprzestano – mówi konserwator w „Rundzie Warszawskiej”.
Jego zdaniem nie ma na to pieniędzy.
– Nie wydaje mi się, aby ten temat był poważnie brany pod uwagę. To potężny koszt i sensowność powstania tego pałacu jest podzielona. Abstrahując od oceny czysto konserwatorskiej to dość fundamentalną sprawą jest tutaj finansowanie takiej inwestycji potężnej. Jest bardzo dużo innych spraw bieżących, które wymagają wydatkowania sporych środków – dodaje Krasucki.
Pałac Saski na dobre zniknął z Warszawy w 1944 roku, kiedy wycofujący się z budynku naziści wysadzili go w powietrze. Ocalały jedynie elementy kolumnady z Grobem Nieznanego Żołnierza.
Michał Krasucki:
Greta Laura Sulik