Wiceprezes Portów Lotniczych, Stefan Świątkowski powiedział na antenie Radia Warszawa, że lotnisko Modlin nie ma najprawdopodobniej sensu po otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Spór miedzy udziałowcami podwarszawskiego lotniska trwa od dłuższego czasu. Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” uważa, że jest ono niedochodowe.

Jak podkreślał w „Rundzie Pytań” Stefan Świątkowski – sytuacja była trudna jeszcze przed koronawirusem.

– Modlin ma taki problem, że jego sytuacja finansowa już przed covidem była dość słaba. To znaczy, żeby to zobrazować trzeba powiedzieć, że od 2012 roku Modlin wykazał zysk, z resztą niewielki tylko w 2015 roku. Czyli nawet w tych latach, które były dla lotnictwa świetne czyli np. rok 2019 to Modlin, mówiąc kolokwialnie, jechał na stracie. Dlatego on wszedł już w COVID z sytuacji nie najlepszej – mówił.

Zdaniem wiceprezesa lotnisko w Modlinie może zostać skreślone przez potencjał CPK, którego budowa zaplanowana jest na 2023 rok.

– Można jednoznacznie powiedzieć, że jeżeli te wszystkie lotniska będą funkcjonować, to będzie ich zbyt dużo. Przy czym gdy powstanie CPK, to będzie ono miało tak ogromny wpływ na cały ruch lotniczy, że lotnisko w Łodzi nie będzie miało sensu, ale to nie moja sprawa, bo nie jesteśmy udziałowcem, tylko patrząc tak czysto ekonomicznie. Ale pewnie i Modlin też. Widać, że obszar ciążenia lotniska CPK będzie potężny – ocenił.

Władze Mazowsza jednak robią wszystko, aby uratować lotnisko w Modlinie. Marszałek Struzik zapewnił, że jest w stanie zabezpieczyć je finansowo. Chce także poszerzenia udziałów województwa w zarządzaniu lotniskiem. Jednak PPL blokuje te zmiany.

Greta Laura Sulik