Trwa walka o życie Polaka w Wielkiej Brytanii. O działaniach, jakie podejmuje Polska w celu ratowania swojego obywatela mówił w Rozmowie Radia Warszawa wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
– W Drugi Dzień Świąt mieliśmy sygnały z MSZ, że Polak, który przebywa w szpitalu w Anglii może być do Polski przetransportowany. Dlatego zorganizowaliśmy specjalny samolot medyczny, ekipę medyków, która miała po niego polecieć, a także dwa szpitale w Warszawie były gotowe go przyjąć. Niestety, kwestie formalne – moim zdaniem nieludzkie – ze strony Wielkiej Brytanii spowodowały, że to tak długo trwa – mówi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Wiceminister podkreślił, że wiele szpitali – nie tylko klinika Budzik – jest w stanie przyjąć pacjenta, a ze strony medycznej nie ma żadnych przeciwwskazań do transportu.
Zaznaczył również, że dla niego, jako lekarza, takie działania szpitala i prawa w Wielkiej Brytanii są niezrozumiałe, ponieważ każdy człowiek ma prawo do życia i właściwej opieki lekarskiej.
– Jestem byłym lekarzem i naprawdę w medycynie nie ma tak, jak w matematyce, że dwa razy dwa jest cztery. Zdarzają się rzeczy, które są niewytłumaczalne – ja mówię, że to cuda – i on się zdarzają. Myślę, że tutaj nasze władze naprawdę bardzo aktywnie działają, duży opór jest ze strony Wielkiej Brytanii i ta droga prawna jest już w tej chwili wyczerpana, bo wszystkie sądy, instytucje odwoławcze były uruchomione. Wiem, że w tej chwili, ze strony Ministerstwa Spraw Zagranicznych, trwają działania, aby Polaka wciągnąć do służby dyplomatycznej, wówczas można byłoby go do Polski przetransportować – dodał wiceminister.
Przypomnijmy, 6 listopada 2020 roku Polak mieszkający w Anglii doznał zatrzymania pracy serca, w wyniku czego – według szpitala w Plymouth, gdzie obecnie przebywa – doszło do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu.
W związku z tym szpital wystąpił do sądu o zgodę na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Z tą decyzją nie godzi się jednak część rodziny mieszkającej w Polsce, w tym matka mężczyzny podkreślając, że jej syn zawsze zgadzał się z nauczaniem Kościoła w kwestiach poszanowania życia. Sąd Opiekuńczy orzekł, że w obecnej sytuacji podtrzymywanie życia mężczyzny nie jest w jego najlepszym interesie i w związku z tym odłączenie go od aparatury będzie zgodne z prawem. Po decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który odrzucił apelację krewnych pacjenta, mężczyźnie wstrzymano także podawanie jedzenia i wody.
Rozmowa Radia Warszawa:
Karolina Stachacz