Wolskie pączki – długa historia i długie kolejki
Trzeba czekać nawet 3,5 godziny. Ogromna kolejka po pączki pod Pracownią Cukierniczą „Zagoździński”. To jedna z najstarszych pracowni cukierniczych w Warszawie. Mieści się przy ulicy Górczewskiej 15 w domu Wawelberga. Chadzał do niej po pączki sam Marszałek Józef Piłsudski.
Pracownię w 1925 roku założył Władysław Zagoździński. Do dziś jego potomkowie kultywują tradycję wyrabiania słodyczy.
– Jestem czwartym pokoleniem i uważam, że tradycja to jest coś pięknego. W czasie karnawału mamy większe kolejki, ale w pozostałych miesiącach też nie narzekamy na brak klientów – mówi prawnuczka założyciela pracowni, Sylwia Tomaszkiewicz
Kolejka pod pracownią ciągnęła się na ponad 100 metrów. Niektórzy czekali po słodycze od samego rana. Limit pączków na osobę wynosił 20 sztuk. O godzinie 18:00 zostanie wyłoniony Wolski Pączuś – czyli osoba, która w jak najkrótszym czasie zje 5 pączków z Pracowni Cukierniczej Zagoździński.
Relacja naszej reporterki, Grety Laury Sulik:
Greta Laura Sulik